W ubiegłą sobotę Hansi Flick zaskoczył wszystkich. Szkoleniowiec niespodziewanie ogłosił, że po zakończeniu sezonu Bundesligi zamierza rozstać się z Bayernem Monachium.
Przyszłość trenera stała pod znakiem zapytania już od pewnego czasu. Flick popadł w konflikt z dyrektorem sportowym klubu, Hasanem Salihamidziciem. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców podpisało petycję opowiadającą się za odejściem działacza - więcej TUTAJ.
Prezes próbował tonować nastroje wśród fanów zespołu z Monachium. - Bayern zdecydowanie sprzeciwia się wrogim gestom wobec Hasana Salihamidzicia. Potępiamy najostrzejsze ataki. Obiektywna krytyka jest zawsze dopuszczalna - zakomunikował oficjalnie Herbert Hainer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
Najwidoczniej zarząd nie był w stanie zaakceptować żądań Flicka. Hainer podsumował całą sytuację.
- Trener myśli o krótkoterminowych celach. Rozumiemy, że chciałby mieć skład zbudowany z trzydziestu najlepszych zawodników, jednak skutki kryzysu są znaczące. Dyrektor zawsze musi myśleć o przyszłości, powinien rozważać aspekty sportowe oraz finansowe. Chcemy, by teraz wszystko się uspokoiło - dodał prezes.
Czytaj także:
Jerzy Dudek komentuje dołączenie Realu Madryt do Superligi. "To skok na kasę"
Tomasz Hajto rozumie frustrację kibiców Schalke 04. Chciałby pomóc klubowi