Legia Warszawa całkowicie zdominowała zespół Piasta Gliwice. Przeważała w każdej możliwej statystyce, ale zwycięskiego gola strzeliła dopiero w 75. minucie za sprawą Rafaela Lopesa. - Przy odrobinie szczęścia mogliśmy prowadzić po sytuacji Tiago Alvesa, ale niestety tak się nie stało. Legia pokazała swoją wyższość w stwarzanych sytuacjach. Przegraliśmy ten mecz, ale podziękowałem drużynie za ambicję. Walczyliśmy na tyle, na ile było nas stać - powiedział Waldemar Fornalik na konferencji prasowej.
Legia wygrała i utrzymała sześciopunktową przewagę nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin. A należy podkreślić, że zespół z Warszawy prowadził z ławki asystent Przemysław Małecki, ponieważ zdyskwalifikowany na dwa spotkania został Czesław Michniewicz.
- W trakcie meczu nie mogłem mieć kontaktu z trenerem Michniewiczem. Po pierwsze z przyczyn technicznych, ale też, po prostu, nie było takiej możliwości. Przed spotkaniem mieliśmy plan. Funkcjonujemy w sztabie na co dzień, doskonale się znamy. Wiemy, czego trener oczekuje w danym momencie, w jaki sposób by zareagował. Mecz przebiegał zgodnie z naszym planem. Wiedzieliśmy w jaki sposób reagować w danych momentach. Cieszymy się, że właśnie tak to wszystko ułożyło się po naszej myśli - skomentował Małecki.
Mistrzowie Polski zagrali w Gliwicach w nieco innym ustawieniu niż dotychczas - z dwójką napastników. Od 1. minuty wystąpili Rafael Lopes oraz Tomas Pekhart. - Będziemy się zastanawiać nad tym w kontekście. Trener Michniewicz widział mecz z trybun. Dokonamy analizy i wtedy podejmiemy decyzje w jaki sposób przygotujemy się do rywalizacji w Gdańsku. Trener Michniewicz wiele razy mówił, że nie będziemy się przywiązywać do jednego ustawienia i organizacji strukturalnej. Dlatego dzisiaj doświadczamy tego, że zespół świetnie reaguje i potrafi wykorzystać atuty jednego bądź drugiego systemu - wytłumaczył trener Małecki.
CZYTAJ TAKŻE:
Zbigniew Boniek pokazał swoje wpływy. Wystarczył jeden jego pomysł, aby Superliga dostała mocny cios
Zaszczepił się na COVID-19 w Rosji. Mówi o "skutkach ubocznych"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"