PKO Ekstraklasa. Sześć meczów bez zwycięstwa Górnika Zabrze. "Zawodnicy za bardzo chcą wygrywać"

PAP / Andrzej Grygiel  / Na zdjęciu: Marcin Brosz
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Marcin Brosz

Górnik Zabrze w szóstym kolejnym meczu nie odniósł zwycięstwa. Tym razem lepsza okazała się Wisła Płock. Po meczu trener zabrzan - Marcin Brosz - tłumaczył, że jego zawodnicy za bardzo chcą wygrywać.

To nie był udany mecz w wykonaniu piłkarzy Górnika Zabrze. Choć stworzyli sobie sporo sytuacji do zdobycia gola, to razili nieskutecznością. Inaczej było w przypadku Wisły Płock, która wykorzystała dwa proste błędy zabrzańskiej defensywy i wygrała 2:0, dzięki czemu odskoczyła od strefy spadkowej.

Był to już szósty kolejny mecz Górnika bez zwycięstwa. - Wszyscy bardzo chcemy wygrywać, ale gdzieś każda niewykorzystana sytuacja, zwłaszcza wśród naszej młodej obrony, powoduje, że oni chcą pomagać i iść do przodu. Stąd tracimy koncentrację i popełniamy błędy, które nie powinny się zdarzać. To wynika z tego, że oni chcą bardzo wygrywać - powiedział po meczu trener Górnika Marcin Brosz.

Szkoleniowiec Górnika odniósł się także do nieskuteczności jego piłkarzy. - Mieliśmy bardzo dużo sytuacji i jak popatrzymy w historię naszych meczów, to młodość potrzebuje pozytywnego impulsu. Łatwiej nam się gra, jak strzelamy bramkę, niż jak tracimy. Musimy się nauczyć gonić. To dla nas kolejna nauka - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!

- Jest to rzecz, nad którą pracujemy i często o tym rozmawiamy. Po to kontraktujemy napastników, by takie sytuacje lepiej wykorzystywać. To, że stwarzamy sytuacje jest słuszną drogą i jedyną, by punktować. Kluczem jest wykorzystywać te okazje, a nie tylko je stwarzać - dodał.

Zupełnie inne nastroje panowały w Wiśle. - Baliśmy się trochę o to, jak będziemy wyglądać fizycznie w tym pojedynku, bo Górnik miał jeden dzień więcej na regenerację i mogło być to widoczne. Najważniejsze jednak, że zagraliśmy konsekwentnie w defensywie. W pierwszej połowie byliśmy zbyt cofnięci, brakowało nam utrzymania przy piłce na połowie Górnika, stąd korekty i zmiany w przerwie - powiedział trener Wisły, Maciej Bartoszek.

- Później wszystko ułożyło się tak jak chcieliśmy - po fajnym przechwycie Kocyły i dograniu do Tuszyńskiego, Patryk zrobił to czego od niego oczekujemy. Ta bramka na pewno dodała nam wiary, że możemy tutaj uzyskać korzystny rezultat. Następnie dobrze wykonujemy stały fragment gry i ostatecznie inkasujemy upragnione trzy punkty. Mamy to przełamanie, które zawodnikom gdzieś tam ciążyło w głowach. Cieszymy się bardzo i gratuluję swoim zawodnikom, bo wykonali dziś kawał dobrej roboty - stwierdził Bartoszek.

Czytaj także:
Misja zagrożona. Lewandowski może przekroczyć kolejną barierę
Sławomir Peszko "okradziony" przez kolegę. A mogło być tak pięknie

Komentarze (0)