Jest jasna deklaracja Łukasza Piszczka! Potwierdził, gdzie zakończy karierę

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek

Łukasz Piszczek to bez dwóch zdań jeden z najlepszych polskich defensorów ostatnich lat. Kariera zawodnika Borussii Dortmund zbliża się już jednak do końca. W "Kanale Sportowym" potwierdził swoje plany, o których mówił jakiś czas temu.

30 czerwca 2021 roku kończy się umowa Łukasza Piszczka z Borussią Dortmund. Już w lipcu 2020 roku zapowiedział, że po bieżącym sezonie pożegna się z BVB i Bundesligą.

- Nie zamierzam raczej po tym sezonie grać w piłkę w Bundeslidze i na profesjonalnym poziomie - przyznał w "Kanale Sportowym".

Czy jest szansa, że w ciągu tych następnych kilku tygodni zmieni zdanie? Wątpliwe... - Chyba, że coś strzeli mi do głowy, ale raczej wykluczam taką sytuację - dodał z uśmiechem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

Nie oznacza to jednak, że 35-latek definitywnie zamierza porzucić grę w piłkę. Zgodnie z zapowiedzią chce wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło. - Mam zamiar pograć w Goczałkowicach w trzeciej lidze, na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Taki sobie plan ułożyłem i na tę chwilę tego się trzymam - zakończył wątek.

To kolejna ważna decyzja - w 2018 roku zakończył swoją karierę reprezentacyjną. - W życiu czasami trzeba podejmować ciężkie, ale racjonalne decyzje - przyznał wtedy. Teraz chyba nastał czas na kolejną taką.

Piszczek w reprezentacji Polski grał przez 11 lat. Od 2010 roku z kolei reprezentuje nieprzerwanie barwy Borussii Dortmund, której zawsze był bardzo pewnym i solidnym punktem. W tym sezonie nie jest już "pierwszym" wyborem - rozegrał 15 spotkań we wszystkich rozgrywkach (m.in. 9 w Bundeslidze i 3 w Lidze Mistrzów).

Łącznie dla BVB rozegrał aż 378 meczów. W swojej karierze występował wcześniej w Hertha Berlin czy KGHM Zagłębiu Lubin.

Zobacz także:
Łukasz Piszczek bliski ideału! Nadal zbiera mnóstwo komplementów
Prezes RB Lipsk mocno się zdziwił. Nie przypuszczał, że to jest możliwe

Źródło artykułu: