O całym zamieszaniu poinformował niemiecki "Bild". Bayern Monachium wybrał hotel, w którym chce odbyć przymusową izolację przed dwiema ostatnimi kolejkami rozgrywek. Ta została narzucona przez Deutsche Fussball Liga (DFL) na wszystkie kluby z 1. i 2. Bundesligi.
Jak się okazało ośrodek w Grassau dzień wcześniej zarezerwował sobie SpVgg Greuther Fuerth. Mimo to przyjęto rezerwację Bawarczyków. Kierownik sportowy drugoligowca był rozwścieczony zaistniałą sytuacją.
- Do czwartku mieliśmy możliwość rezerwacji. Chcieliśmy z tego skorzystać i na czas odesłaliśmy ofertę faksem. W związku z tym byliśmy bardzo poirytowani postępowaniem hotelu, który po prostu nie skontaktował się z nami i nie odwołał rezerwacji - stwierdził Rachid Azzouzi.
- Dopiero za pośrednictwem naszej agencji partnerskiej dowiedzieliśmy się, że Bawarczycy tam pojadą. To nie jest dobry styl w moich oczach - dodał.
Bayern Monachium jest w bardzo dobrej sytuacji. Bawarczycy są liderem Bundesligi i z siedmiopunktową przewagą, pewnie zmierzają po kolejne mistrzostwo. W 32. kolejce zespół Hansiego Flicka zmierzy się z Borussią M'gladbach.
Zobacz też:
Serb jest kluczową postacią Legii Warszawa. "To mój najlepszy sezon"
Oficjalnie: znamy bazę reprezentacji Polski podczas Euro!
ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"