[tag=72565]
Erling Haaland[/tag] to w tej chwili jeden z najbardziej rozchwytywanych piłkarzy na świecie. Ma jednak ważny kontrakt z Borussią Dortmund do 2024 roku, więc to niemiecki klub rozdaje karty. Wygląda na to, że w Dortmundzie wszyscy śpią spokojnie.
W ostatnich dniach pojawiło się kilka wywiadów z Mino Raiolą. Menedżer norweskiego napastnika podsycał plotki, że transfer jego klienta już tego lata jest możliwy. Co na ten temat sądzi prezes BVB?
- Nawet tego wszystkiego nie czytałem. Znam Mino od dawna i dobrze się z nim dogaduję. Trzeba zaakceptować jego osobowość. Może codziennie udzielać wywiadów, co mnie to obchodzi. Dla mnie to żaden problem - mówi w Sport 1 Hans-Joachim Watzke.
ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"
Prezes Borussii jest przekonany, że Haaland teraz nie odejdzie z klubu. Przypomina także sytuację z Robertem Lewandowskim. Polak musiał grać w Dortmundzie do końca kontraktu, a potem odszedł za darmo do Bayernu Monachium.
- Erling nadal będzie piłkarzem BVB w przyszłym sezonie. Gra na całego, a sposób, w jaki kibicował nam na trybunach (w półfinale Pucharu Niemiec) pokazuje, jak bardzo identyfikuje się z drużyną. Już raz mieliśmy taką sytuację w przypadku Roberta Lewandowskiego. Byliśmy stanowczy, a Robert to zaakceptował, po czym w kolejnym sezonie został królem strzelców. Ufam, że Haaland zrobi to samo - dodaje szef BVB.
Haalandem interesują się m.in. Real Madryt i Barcelona. Norweg jednak nie ma w kontrakcie klauzuli odstępnego, więc Borussia Dortmund będzie mieć decydujący głos ws. ewentualnego transferu.
Nie chce grać w jednym klubie z Robertem Lewandowskim. Raz już zrezygnował >>
Wielki problem Borussii Dortmund. Największa gwiazda klubu kontuzjowana >>