To mogły być dwie minuty, które rozłożyłyby Chelsea FC na łopatki. W hicie Premier League Manchester City objęło prowadzenie w 44. minucie po trafieniu Raheema Sterlinga.
Chwilę później gospodarze mieli doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia. Sędzia Anthony Taylor wskazał bowiem "na wapno", a do piłki podszedł Sergio Aguero. Ten jednak zdecydował się na strzał a'la Panenka, który z łatwością obronił Edouard Mendy.
- To samolubne, bo nie trafił. Gdyby strzelił gola, można by powiedzieć, jakim jest geniuszem - przyznał po meczu szkoleniowiec w Sky Sports "Obywateli" Pep Guardiola.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!
- Zawsze mówię piłkarzom strzelającym karne: podejmij jedną decyzję, prawo, lewo... cokolwiek chcesz, ale podejmij ją z pełną świadomością. To była jego decyzja. Był do niej przekonany - dodał.
Sytuacja okazała się kluczowa. Piłkarze Chelsea wyszli na drugą połową odmienieni, Hakim Ziyech i Marcos Alonso zdobyli swoje bramki, a ekipa z Londynu mogła cieszyć się z wygranej 2:1, która opóźniła koronację Manchesteru City na mistrza Premier League.
Sam Aguero po meczu zdecydował się na przeprosiny. W mediach społecznościowych zamieścił wymowny wpis. "Chciałbym przeprosić moich kolegów z drużyny, sztabu i kibiców za nieudany rzut karny. To była zła decyzja i biorę na siebie pełną odpowiedzialność" - napisał na Twitterze.
I would like to apologise to my teammates, staff and supporters for missing the penalty. It was a bad decision and I take full responsibility.
— Sergio Kun Aguero (@aguerosergiokun) May 8, 2021
Guardiola wziął go niejako w obronę. - Wszyscy są rozczarowani, ale najbardziej rozczarowany jest on - przyznał. - Podjął decyzję i to wszystko. Jeśli był przekonany do tego, to zrobił to. Strzelający muszą wziąć na siebie odpowiedzialność
Hiszpański szkoleniowiec zwrócił też uwagę na to, co Aguero zrobił dla tego klubu. Z 258 trafieniami jest jego najlepszym strzelcem w historii.
Zobacz także:
Chelsea nie wpuściła Manchesteru City na tron. Zdecydował gol w doliczonym czasie
Klub Polaka ograł giganta. Brytyjskie media chwalą występ Mateusza Klicha