To były szalone miesiące w wykonaniu Thomasa Tuchela. Niemiecki trener dokładnie w Wigilię Bożego Narodzenia został zwolniony z PSG, a już w nowym roku podpisał kontrakt z Chelsea FC, gdzie zastąpił Franka Lamparda. 47-latek związał się z nowym klubem na 18 miesięcy - do czerwca 2022 roku.
Według angielskich mediów, Tuchel ma już jednak zapewnione przedłużenie umowy. Serwis "Goal" informuje, że Niemiec podpisze kontrakt przynajmniej do końca sezonu 2022/2023.
Okazuje się, że dopiero po wygraniu Ligi Mistrzów Tuchel miał okazję osobiście porozmawiać z właścicielem Chelsea - Romanem Abramowiczem. Obaj spotkali się na murawie Estadio do Dragao w Porto, gdzie był rozgrywany finał rozgrywek. Przypomnijmy, że londyńczycy wygrali z Manchesterem City 1:0 (więcej o meczu TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum w A klasie. Czy można mieć większego pecha?!
Sam Tuchel wyjawił, że najprawdopodobniej ma już zapewniony nowy kontrakt. - Nie jestem pewien w 100 procentach, ale może mam już nowy kontrakt po tej wygranej. Mój menadżer coś o tym mówił. Nie wiem, ale sprawdzimy to. Rozmawiałem z właścicielem właśnie teraz na boisku i to był najlepszy moment na pierwsze spotkanie - podkreślił na konferencji pomeczowej Niemiec.
Tuchel był w świetnym humorze po pokonaniu mistrza Anglii. - Albo był to najgorszy moment na spotkanie, bo od teraz może być już tylko gorzej! Porozmawiamy jutro, później, ale sam nie mogę się doczekać. Mogę tylko zapewnić, że pozostaję głodny. Chcę kolejnego tytułu i czuję się absolutnie szczęśliwy jako część tego ambitnego klubu - dodał były trener Borussii Dortmund.
Czytaj też: "Chelsea rządzi", "królowie Europy". Brytyjskie media po finale Ligi Mistrzów