Przed tygodniem podopieczni Dariusza Fornalaka powrócili na drogę zwycięstwa. Wcześniej przegrali z Lechem Poznań i Ruchem Chorzów. - Zwycięstwo na pewno cieszy, tym bardziej że bardzo wysokie. Nie możemy jednak popadać w huraoptymizm. Jedziemy do Bełchatowa po to, by wygrać, chociaż będzie to ciężkie spotkanie. Postaramy się nie zawieść kibiców i przynajmniej zagrać tak dobrze, jak w meczu Zagłębiem, pomijając oczywiście te pierwsze 15 minut - powiedział, Jakub Szmatuła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Kluczem do dobrego wyniku w Bełchatowie może być udany początek meczu. Do tej pory gliwiczanie słabo zaczynali swoje spotkania. Grali bojaźliwie, mało agresywnie i mieli sporo problemów z zawodnikami rywala. Z czego to wynika? - Trudno powiedzieć. Koncentrujemy się w szatni, mówimy sobie, że najważniejsze to dobrze zacząć i szybko strzelić, ale dzieje się inaczej. W meczu z Zagłębiem szybko straciliśmy bramkę, ale dało to nam kopa. Wyrównaliśmy, a później dołożyliśmy kolejne trafienia - wyjaśnił bramkarz.
Przed starciem w Bełchatowie optymizmem może napawać fakt, że Piast na dobre rozwiązał worek z bramkami. Po raz pierwszy w spotkaniu ekstraklasy strzelił więcej niż dwa gole. - To bardzo cieszy, że wreszcie przełamaliśmy tą niemoc strzelecką. Oby tak dalej. Na pewno po tym jednym spotkaniu nie możemy popadać w samozadowolenie. Musimy dążyć do tego, aby kolejne mecze wygrywać i to nie po 1:0. Chcemy strzelać więcej bramek - stwierdził Szmatuła.
GKS Bełchatów bardzo słabo zaczął ten sezon. Po trzech kolejkach ma na swoim koncie zaledwie jedno oczko. - Mimo wszystko czeka nas ciężkie starcie. Bełchatowianie grają u siebie. To bardzo dobrze poukładany klub, świetnie zorganizowany. Zdobył dopiero jeden punkt, ale łatwo nie będzie. Na pewno jednak nie stoimy na straconej pozycji. Zamierzamy pokazać się tam z jak najlepszej strony - zapewnił golkiper Piasta.
W poprzednim sezonie niebiesko-czerwoni po dobrym meczu zremisowali w Bełchatowie 0:0. - Chcielibyśmy i tym razem przywieźć stamtąd dobry wynik i przed meczem z Odrą mieć jakąś zaliczkę. Później będą dwa tygodnie przerwy na reprezentację. Gdybyśmy zdobyli punkty w obu tych spotkaniach, to ten czas byłby dla nas na pewno dużo spokojniejszy - zakończył Szmatuła.