- Luque nie zrobił nic, by czuć się winnym - cytuje Julio Rivasa, obrońcę Leopoldo Luque, niemiecki sport1.de.
Rivas jest pewny, że jego klient nie tylko nie jest winny, ale do końca robił wszystko co mógł, żeby pomóc Diego Maradonie.
- Był lekarzem rodzinnym. Nie był odpowiedzialny za opiekę domową. Zawsze martwił się o zdrowie Maradony i za każdym razem, gdy był wzywany, chodził i mu pomagał - dodał prawnik.
ZOBACZ WIDEO: Organizacyjne problemy EURO w czasach koronawirusa. UEFA straszy Anglików przeniesieniem finału
W sporze oskarżonych panują dwie wersje. Obrońca Luque twierdzi, że po operacji Maradony zajmowały się nim dwie prywatne firmy pielęgniarskie. Inni oskarżeni wskazali jednak, że odpowiedzialni za to byli Luque i psychiatra Agustina Cosachov.
Analiza śmierci Maradony wykazała, że 60-latek zmarł na atak serca. Z raportu wynika, że w ostatnich dniach otrzymał niewystarczającą opiekę medyczną i został pozostawiony swojemu losowi.
Po ocenie wyników przesłuchań, sąd podejmie decyzję o wszczęciu postępowania karnego. Jeśli Luque zostanie oskarżony, będzie groziło mu od 8 do 25 lat pozbawienia wolności. Proces może potrwać jednak lata.
Zobacz także:
Pamiętali o Diego Maradonie. Tak Lionel Messi i spółka oddali hołd legendzie
Koncert Lionela Messiego. Znane pary ćwierćfinałowe w Copa America