Legia Warszawa musi uważać. Nowe zasady w pucharach mogą jej zaszkodzić
Nowe zasady liczenia wyjazdowych goli w europejskich pucharach przyjęto raczej z zadowoleniem, ale Legia Warszawa nie ma powodów do radości. Mogą jej one utrudnić awans do II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów.
Teraz sytuacja jest jednak diametralnie inna. Liczba bramek na wyjeździe nie jest już istotna, a znaczenie ma tylko wysokość wygranej. Legioniści pokonali pierwszego pucharowego przeciwnika różnicą jednego trafienia i jeśli on zrobi na stadionie przy ul. Łazienkowskiej to samo, doprowadzi do dogrywki.
Pech Legii
- Jeszcze pół roku temu mówilibyśmy, że 3:2 na wyjeździe to wynik właściwie rewelacyjny. Teraz można go nazwać tylko niezłym, bo strata nawet jednego gola spowoduje wielkie kłopoty - powiedział WP SportoweFakty Maciej Szczęsny, były bramkarz klubu z Warszawy (w latach 1987-1996), który wywalczył z nim dwa mistrzostwa Polski.
ZOBACZ WIDEO: Angielska euforia brutalnie przerwana. "Będzie boleć bardzo długo"Zasada przewagi bramek wyjazdowych została wprowadzona w 1965 roku i miała daleko idące konsekwencje. Od tego momentu dogrywka, a potem ewentualnie rzuty karne były możliwe wyłącznie wtedy, gdy mecz rewanżowy kończył się identycznym wynikiem jak pierwszy, tyle że w drugą stronę (np. 2:0 i 0:2).
W innych sytuacjach promocję otrzymywał zespół, który przy równym bilansie zdobył więcej goli na wyjeździe (np. na stadionie rywala przegrał 1:2, a potem u siebie zwyciężył 1:0). Główną motywacją do tej zmiany była chęć ograniczenia dogrywek i to się udawało.
Rewolucja po 56 latach
W ostatnich latach nasilała się jednak krytyka tego systemu. Uznawano go za niesprawiedliwy i zwłaszcza w przypadku wystąpienia dogrywki, a następnie rozstrzygnięcia losów dwumeczu w niej, promujący gospodarza rewanżu (bo to on grał u siebie 30 minut dłużej).
24 czerwca UEFA ogłosiła, że po 56 latach odchodzi od zasady promowania większej liczby goli wyjazdowych i jedynym kryterium decydującym o awansie ma być większa liczba bramek zdobyta ogółem (w całym dwumeczu).
W trwających eliminacjach Ligi Mistrzów mieliśmy już jeden przypadek zastosowania nowych reguł. W pierwszym spotkaniu I rundy rumuński CFR Cluj pokonał bośniacki Borac Banja Luka 3:1. W rewanżu natomiast po 90 minutach przegrał 0:2. W poprzedniej edycji odpadłby z dalszej rywalizacji, lecz teraz sędzia zarządził dogrywkę, a w niej Rumuni trafili na 2:1 i ostatecznie awansowali do II rundy.
Rewanżowe spotkanie I rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów Legia Warszawa - FK Bodo/Glimt rozpocznie się w środę o godz. 20.00. Transmisja w TVP Sport.
Czytaj także:
Grzegorz Lato: Mamy kulawą reprezentację. Nie potrafię tego zrozumieć
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku