Zbigniew Boniek odniósł się do afery komentatorskiej. "Najlepiej, co potrafimy, to się kłócić"

WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Nie milkną echa afery komentatorskiej, która wybuchła pod koniec Euro 2020. Teraz do głośnej sprawy odniósł się prezes PZPN Zbigniew Boniek. - Jest afera w całej Polsce, nie wiadomo po co, o co i dlaczego - powiedział w "Prawdzie Futbolu".

Mnóstwo osób ocenia ruch polegający na odsunięciu Dariusza Szpakowskiego od komentowania finału Euro 2020. Jedni uznają, że to było dobre posunięcie, bo dziennikarz nie był w najlepszej formie, a inni twierdzą, że należało dać mu szansę, a skomentowanie takiego meczu mogłoby być fantastycznym zwieńczeniem jego kariery.

Wybuchła niemała afera. Teraz odniósł się do niej prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. - Dowiedziałem się, że w Polsce mamy problem z komentatorami. Jak ja oglądam mecz, obojętnie, kto komentuje, ja każdemu wszystko wybaczę. Oglądam, patrzę, się tym podniecam, ten mecz dla mnie coś mówi - powiedział w "Prawdzie Futbolu".

- Czy to będzie dla mnie różnica, że ktoś pół nazwiska zmieni? Albo żeby ktoś się chciał popisać, to jak zawodnik X dotknie piłkę, to mi powie, kto jest jego narzeczoną, który ma numer buta, numer koszulki, w jakim klubie grał, co robi jego mama i tata… Mnie to nie interesuje, ale jak mi powiesz, to mi powiesz. Każdy ma inny styl komentowania - dodał.

Później ocenił, że Polakom najlepiej wychodzi kłócenie się. - W Polsce skoczyli na mojego przyjaciela Darka Szpakowskiego i skoczyli na mojego przyjaciela Borka. Jest afera w całej Polsce, nie wiadomo po co, o co i dlaczego. Najlepiej, co potrafimy, to się kłócić. To jest nasza narodowa rzecz. Wyróżnia nas spośród wielu narodów. Potrafimy się kłócić, oskarżać, posądzać, nawalać itd. Wydaje mi się, że będzie to pamiętane przez wiele lat, że Szpakowskiemu nie pozwalano komentować, tamto, siamto i owamto - podkreślił.

- Mogę oglądać mecz, na 90 proc. meczów polskiej ligi patrzę bez komentarza, wyciszam sobie komentarz, lubię sam oglądać mecz. Czy mecz robi Ćwiąkała, Święcicki, Borek, Szpakowski, Laskowski, Iwański, Iwanow - jeden wie więcej, drugi wie mniej. Dla mnie żaden przyczynek do tego, żebym się zastanawiał, że tego trzeba wyrzucić, tego wypromować, tego skasować, temu trzeba dać. Myśmy nawet żyli, były tematy: kto poprowadzi ćwierćfinały, kto poprowadzi półfinały. Wszyscy tym żyli, ja nie. Dajmy spokój, mnie to w ogóle nie podnieca - podsumował.

Czytaj także:
Prestiżowe wyróżnienie dla Kacpra Kozłowskiego. Znalazł się obok znakomitych nazwisk
Transfery. Juventus walczy o odkrycie Euro 2020. Złożył oficjalną ofertę

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem