- Mecz z Wisłą? Na pewno zawodnicy, którzy w nim zagrali mnie nie zawiedli. Na boisku wykonywali moje zalecenia, zagrali tak jak mogłem się spodziewać. Agresywnie, ambitnie, do końca walcząc o jak najlepszy wynik. Niestety mimo tych wysiłków, mimo pochwał, które słyszałem po meczu, to Wisła wygrała 1:0 i wyjechała z Gdyni bogatsza o trzy punkty. A my ciągle ich nie mamy. Pozostaje mieć nadzieje, że to się zmieni po następnym meczu z Zagłębiem w Lubinie - powiedział w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.
Pasieka zapewnił, że nie miał pretensji do Mrowca za samobójczego gola. - Takie rzeczy w piłce się zdarzają. Pecha miał Mrowiec i cała drużyna. A Adrianowi życzyłem, aby tak pięknego gola jak najszybciej strzelił do właściwej już bramki - powiedział.