Brazylijczyk jest drugim bramkarzem FC Barcelony od lipca 2019 roku. Przez 2 lata zgromadził 17 występów, z czego 12 z nich było w zeszłym sezonie. Naturalne wydaje się więc to, że Neto chciałby zmienić otoczenie tak, by grać regularnie.
W ostatnich latach, przygody brazylijskiego golkipera z poszczególnymi klubami trwają 2 lata - tak było w przypadku Juventusu, gdzie również pełnił rolę rezerwowego i rozegrał 22 spotkania, czy w Valencii, z której przenosił się do Katalonii, a w której był podstawowym bramkarzem i zanotował tam aż 80 spotkań.
"Duma Katalonii" zapłaciła za Neto ogromne, jak za drugiego bramkarza, pieniądze. Poprzedni włodarze zespołu, znani ze swojej nadmiernej rozrzutności wyłożyli aż 26 milionów euro!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie miało prawa udać. A jednak! Kapitalna "solówka" piłkarki
Jak informuje hiszpański "Sport", głównymi zainteresowanymi usługami Brazylijczyka są: Arsenal FC, gdzie miałby trudnego konkurenta w walce o minuty na placu gry, jakim jest Bernd Leno, Everton, w którym mierzyłby się z Jordanem Pickfordem, który na Euro 2020 był w świetnej formie oraz Villarreal CF, gdzie miałby za rywali Sergio Asenjo i Geronimo Rulliego, jednak ci dwaj zawodnicy są raczej słabsi, niż potencjalni koledzy z zespołów Premier League i są zdecydowanie w zasięgu Neto.
Barcelona jest o krok od zakontraktowania Messiego (Więcej TUTAJ), według wielu wiarygodnych źródeł. W związku z takim ruchem i sporymi długami, klub musi zacząć szukać pieniędzy z transferów, więc możliwym jest, że pogłosek o odejściach z katalońskiego zespołu będzie coraz więcej. Spekuluje się m.in. o możliwym odejściu Ilaixa Moriby (Więcej TUTAJ).