Pechowy powrót kapitana Piasta Gliwice. "Były też pozytywy"

Druga porażka Piasta Gliwice w sezonie PKO Ekstraklasy stała się faktem na stadionie Pogoni Szczecin. - Czujemy ogromny zawód po tym meczu - cytuje Jakuba Czerwińskiego oficjalna strona klubu.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Jakub Czerwiński WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jakub Czerwiński
Były obrońca Pogoni Szczecin, a obecnie Piasta Gliwice był największym pechowcem meczu. To od niego ostatniego odbiła się piłka przy jedynym golu na 1:0 dla Portowców. Jean Carlos Silva strzelił z dystansu, a rykoszet od Jakuba Czerwińskiego zmylił Frantiska Placha. Słowak nie zdołał zorganizować się do interwencji i tylko odprowadził wzrokiem futbolówkę, która trafiła w słupek i lądowała w siatce.

- Wynik był totalnie zły, ale były też pozytywy. W drugiej połowie gra toczyła się pod
nasze dyktando. Wcześniej brakowało nam przejścia z defensywy do ofensywy. Momentami byliśmy zmuszeni do poważniejszego wysiłku w bronieniu się i później być może brakowało energii, żeby dokładniej zagrać, lepiej wyprowadzić oraz wykończyć kontrataki - mówi Jakub Czerwiński, kapitan Piasta.

- Mieliśmy swoje stałe fragmenty gry oraz okazje, które przy lepszym rozegraniu mogły skończyć się bramką. Szkoda, czujemy ogromny zawód po tym meczu - dodaje obrońca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

W pierwszej połowie sprawdzić Dantego Stipicę powinien Michał Żyro, ale nieobstawiony w polu karnym nie potrafił czysto trafić w piłkę i skiksował. Zmiennikiem Żyry był Alberto Toril, który zmarnował jeszcze lepszą szansę na strzelenie gola w Szczecinie. Jego uderzenie z bliska zatrzymał bramkarz Pogoni. Było też kilka prób z większej odległości, ale równie nieefektywne.

- Mieliśmy więcej okazji do zdobycia gola w drugiej połowie. Dopiero w końcówce, kiedy byliśmy bardziej otwarci, przeciwnik zaczął ponownie nam zagrażać - analizuje obrońca Tomas Huk.

- Szkoda, że nie strzeliliśmy gola. Trzeba podnieść głowy i w kolejnym meczu postarać się o wygraną. Tak jak podnieśliśmy się po porażce z Rakowem i zwyciężyliśmy ze Stalą, tak teraz również możemy wrócić na zwycięskie tory. Gramy dwa kolejne mecze u siebie i zrobimy wszystko, żeby zdobyć w nich sześć punktów - mówi Huk.

Następnym przeciwnikiem Piasta będzie Wisła Płock.

Czytaj także: Zawiodła ofensywa. Pierwszy polski klub odpadł
Czytaj także: Pogoń Szczecin zagrała na przekór problemom. Pomogło szczęście i bramkarz

Czy Piast Gliwice awansuje w tym sezonie do europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×