Sobotni mecz Pucharu Włoch rozpoczął się dla Benevento Calcio udanie. W 32. minucie bramkę strzelił Riccardo Improta, a zespół Kamila Glika zmierzał po awans. W 95. minucie trafienie samobójcze zaliczył Gabriele Moncini i potrzebna była dogrywka.
Wydawało się, że dodatkowe pół godziny gry nie przyniesie rozstrzygnięcia. W trzeciej minucie doliczonego czasu czerwoną kartkę otrzymał Federico Di Francesco, a rzut karny wykorzystał Moncini, rehabilitując się za wcześniejszą wpadkę. Benevento awansowało tym samym do 1/16 finału.
Całe spotkanie rozegrał Kamil Glik. "Pokazał swoje doświadczenie. Pod koniec pierwszej połowy zapobiegł utracie bramki, w dogrywce to powtórzył. Był jak skała" - komplementował Polaka portal tuttomercatoweb.com, przyznając mu notę 6,5 (w skali 1-10).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
"W regulaminowym czasie gry nie podejmował większego ryzyka, ale zaliczył świetną akcję, gdy powstrzymał atak Secka. W dogrywce nieco zmęczony" - skomentowało z kolei anteprima24.it, które również oceniło go na 6,5.
"W rzeczywistości w pierwszej połowie nie miał zbyt wiele pracy. Później, podobnie jak reszta drużyny, przeżywał pewne kłopoty" - czytamy na sanniosport.it. Dziennikarze tego portalu dali Polakowi "szóstkę".
W kolejnej rundzie Benevento czeka trudne zadanie. W 1/16 finału zespół Kamila Glika zmierzy się z ACF Fiorentina. W lidze natomiast zagrają 22 sierpnia o godz. 20:30. Tego dnia podejmą US Alessandria Calcio.
Czytaj także:
- Czesław Michniewicz odetchnął i komplementuje Wartę Poznań: Tworek stworzył potworka
- Messi i Neymar oglądali z trybun demolkę do przerwy. Polak grał przeciwko gwiazdom