W niedzielę 15 sierpnia odszedł jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Cały świat był poruszony informacją o śmierci Gerda Muellera. Płaczą przede wszystkim Niemcy, dla których był postacią ikoniczną. Wszyscy jednak już od dłuższego czasu liczyli się z tym, że koniec nadejdzie niedługo.
Żona legendy Bayernu Monachium już pod koniec ubiegłego roku mówiła, że ukochany "śpi i czeka na swój koniec". W 2005 roku Mueller dowiedział się, że choruje na Alzhaimera. To choroba, która powoli niszczy człowieka i zmienia go nie do poznania. Ludzie często umierają w cierpieniu i tak było w tym przypadku.
"Sport Bild" ujawnia wstrząsające wieści. Okazuje się, że wybitny niemiecki piłkarz nie jadł i nie pił przez ostatnich piętnaście dni. Świadkiem tego była żona Uschi, która codziennie odwiedzała go w domu opieki.
Na szczęście Mueller był pod ciągłą opieką specjalistów. Dla żony jednak z pewnością był to bardzo bolesny widok. Niestety, choroba Alzheimera jest bezlitosna.
Wzruszające słowa Roberta Lewandowskiego. Za to podziękował Gerdowi Muellerowi >>
Nie żyje Gerd Mueller. "Najwybitniejszy napastnik jakiego Bayern kiedykolwiek miał" >>