New England Revolution utrzymało się na fotelu lidera Konferencji Wschodniej po pewnym zwycięstwie z FC Cincinnati. Na uznanie zasłużył Adam Buksa, który dwa razy pokonał Przemysława Tytonia. Napastnik był w świetnej dyspozycji po powołaniu od Paulo Sousy.
Kadrowicz ma już na koncie 10 bramek i zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji strzelców Major Soccer League. Pierwszy jest Raul Ruidiaz, który strzelił 14 goli. - Wiedzieliśmy, że FC Cincinnati rzadko zmienia skład. Grali trzy dniu temu, więc byli zmęczeni i od początku musieliśmy ich mocno naciskać - mówił Buksa, cytowany przez serwis revolutionsoccer.net.
- Udało nam się strzelić dwa gole na początku meczu, trzecią bramkę zdobyliśmy w końcówce pierwszej połowy. Sądzę, że mieliśmy pełną kontrolę przez większą część gry. Taki był nasz plan i zrobiliśmy to dobrze - stwierdził 25-letni snajper.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
- Byłem pod wrażeniem naszego występu. Wygrana za każdym razem jest dużym wydarzeniem, bo na tym etapie sezonu musimy regularnie zdobywać punkty - uzupełnił trener Bruce Arena.
Buksa przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych w 2020 roku. Polak już poprawił swój dorobek z poprzedniego sezonu (5 bramek).
Czytaj także:
To były bardzo ważne gole dla Roberta Lewandowskiego. Wykończenie idealne
Nie mogło być inaczej. PGE Narodowy zanotował wielkie straty finansowe