Trener Piotr Stokowiec tłumaczy zmianę bramkarza w Lechii Gdańsk

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

- Do trenera należy, by zawodnicy nie czuli się zbyt komfortowo. Muszę ich wyprowadzać z tej strefy komfortu i sprawiać, by wznosili się na wyższy poziom - mówi trener Piotr Stokowiec.

Niewiele osób spodziewało się, że w Lechii Gdańsk dojdzie do zmiany bramkarza po zaledwie czwartej kolejce. To znaczy, wiadomo było, że prędzej czy później swoją szansę otrzyma Dusan Kuciak, natomiast broniący wcześniej Zlatan Alomerović nie popełnił dużej liczby błędów i nie dał powodów, by zostać posadzonym na ławkę rezerwowych. Jasne, przytrafiały mu się pojedyncze drobne pomyłki i jedna dość poważna we Wrocławiu, gdy ewidentnie zawalił gola. Tyle, że po spotkaniu ze Śląskiem dostał szansę rehabilitacji tydzień później przeciwko Cracovii. Wtedy gola nie puścił i wyglądał dość pewnie. I nagle usłyszał, że czas na zmianę.

Niejednokrotnie pisaliśmy już, że Lechia ma dwóch równorzędnych bramkarz i sam fakt, że taki fachowiec jak Kuciak musiał dotychczas być jedynie rezerwowym, ale zmiana na tej pozycji po wygranej 3:0 jest dość zaskakująca.

Trener Piotr Stokowiec wyjaśnił tę roszadę. - Wynikało to przede wszystkim z rywalizacji. Zależy mi na tym, by była ona na każdej pozycji. Do trenera należy, by zawodnicy nie czuli się zbyt komfortowo. Muszę ich wyprowadzać z tej strefy komfortu i sprawiać, by wznosili się na wyższy poziom - powiedział szkoleniowiec Lechii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Kuciak zagrał więc w niedzielnym meczu Lechii z Lechem Poznań. Gdańszczanie przegrali 0:2 i trudno mieć pretensje do Słowaka o pierwszego gola - nie miał najmniejszych szans na interwencję. Można jednak dyskutować o drugim trafieniu dla Kolejorza. Uderzenie Niki Kwekweskiriego z rzutu wolnego było silne, ale dokładnie w ten róg, gdzie ustawiony był Kuciak. Mimo to bramka padła. Bardziej niż o samą interwencję można się przyczepić o ustawienie muru.

- Dwóch zawodników Lecha przedłużało mur. Krzyczałem, żebyśmy ustawili się za nimi, ale komunikacja nie była najlepsza. Widziałem to na wideo i fajnie strzelił, wysoko i ciężko było mi cokolwiek zrobić - wytłumaczył Kuciak za pośrednictwem "Dziennika Bałtyckiego".

W kolejnych meczach Lechii najprawdopodobniej również będzie bronił Kuciak. Ale czy dostanie dwie, trzy czy pięć kolejek? A może utrzyma pozycję w bramce do końca sezonu, a Alomerović będzie grał wyłącznie w Pucharze Polski? Ostatnia decyzja trenera Stokowca zasiała ziarno niepewności.

- Gdy Dusan przychodził do Lechii, nie miał tu konkurenta. Był Oliver Zelenika, który w ciągu dwóch lat zagrał jeden mecz. Tamten sezon o mało nie skończył się spadkiem, a Dusan wpuścił około sześćdziesięciu bramek. Nie był to oczywiście decydujący czynnik, ale też braliśmy to pod uwagę - podsumował trener Stokowiec.

CZYTAJ TAKŻE:
Uratowali życie Eriksena podczas Euro 2020. UEFA postanowiła ich uhonorować
Miliard euro w klauzuli odejścia! Real Madryt zatrzyma ogromny talent

Komentarze (1)
avatar
zbych22
24.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stokowcowe ble ble ble. Tego typu opowieści snuje od kilku ładnych lat, a wyników jak nie było tak i nie ma.