Co się działo w przerwie? Mateusz Wieteska ujawnia

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Mateusz Wieteska
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Mateusz Wieteska

- Niepotrzebnie straciliśmy bramkę do szatni, ale powiedzieliśmy sobie kilka słów, odrobiliśmy wynik i wygraliśmy - tak przed kamerami TVP Sport wygraną Legii Warszawa nad Slavią Praga (2:1) skomentował Mateusz Wieteska.

Mimo przewagi jednego zawodnika od trzeciej minuty spotkania, Legia Warszawa nie miała łatwej przeprawy ze Slavią Praga. Wręcz przeciwnie - to Slavia wyglądała lepiej w pierwszych 45 minutach, a w doliczonym czasie gry wyszła na prowadzenie.

Legioniści musieli w krótkim czasie przemyśleć to, jak wykorzystać przewagę liczebną, odrobić straty i zawalczyć o fazę grupową Ligi Europy. I to się udało. Dwa trafienia Mahira Emreliego dały mistrzom Polski upragniony awans.

- Przez cały mecz czuliśmy wsparcie kibiców. Dziękujemy, że byli z nami do ostatniej minuty. Niepotrzebnie straciliśmy bramkę do szatni, ale powiedzieliśmy sobie kilka słów, odrobiliśmy wynik i wygraliśmy - przyznał Mateusz Wieteska przed kamerami TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

- Chcieliśmy próbować kreować sytuacje, nie było ich za dużo w pierwszej połowie. Szukaliśmy piłek za linię obrony. Wyciągnęliśmy wnioski w przerwie i ta gra się zmieniła. Fajnie, że strzeliliśmy bramkę ze stałego fragmentu, bo dużo nad tym pracujemy - dodał. 

Wielki wkład w sukces Legii miał również Artur Boruc. Doświadczony bramkarz kilka razy ratował skórę drużynie - czasem w beznadziejnych wydawałoby się sytuacjach.

- Jak było widać na boisku, wyjął dwie lub trzy stuprocentowe sytuacje. Na pewno bardzo nam pomógł, ale i we wcześniejszych meczach pokazał, że ma wielkie doświadczenie i klasę bramkarską - tak Boruca komplementował po meczu Wieteska.

Już w piątek Legia pozna swoich rywali w fazie grupowej Ligi Europy. Losowanie o godzinie 12:00.

Czytaj także:
Legia rodzi się w bólach. Prezes musi sięgnąć do portfela
Legia Warszawa ma już górę pieniędzy, Raków Częstochowa obejdzie się smakiem

Źródło artykułu: