Mimo dobrych wyników Bayern nie porywał swoją grą. Ostatnie rozgromienie piątoligowca w Pucharze Niemiec nie było żadnym wyznacznikiem formy, to była powinność. Spokojna i pewna wygrana z Herthą Berlin miała potwierdzić, że Bawarczycy notują progres pod okiem Juliana Nagelsmanna. Dotychczasowe problemy w grze były widoczne gołym okiem.
Robert Lewandowski po wygranej z Koeln przekonywał, że drużyna dopiero się rozkręca. Bayern szybko wrzucił wyższy bieg i już po sześciu minutach prowadził. Otwartą lewą flankę miał Alphonso Davies, rozciągnął grę na drugą stronę pola karnego, a tam był Thomas Mueller, który zamknął akcję strzałem po ziemi. Sprytnie zachował się też "Lewy", przepuszczając piłkę.
Hertha sama sobie podkładała kłody pod nogi. Nie potrafiła ani wyjść z konkretną kontrą, ani dłużej utrzymać się przy piłce. Błędy w kryciu, złe wybicia i kiepski pressing skutkowały rosnącą dominacją Bayernu. Mistrz Niemiec wykonywał pewny marsz po kolejne gole. Do przerwy padł jeszcze jeden - strzelił go Lewandowski. Najpierw trafił głową w poprzeczkę, ale od razu zdołał dobić piłkę. Sędziowie podejrzewali, że był spalony w tej akcji, ale konsultacja z VAR-em rozwiała wątpliwości i uznano gola.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci
Tym samym Polak wyrównał rekordowe osiągnięcie Gerda Muellera z sezonu 1969/1970. Zdobył bramkę w 16 kolejnych występach dla Bayernu.
Berlińczycy nie mieli absolutnie żadnych argumentów, by jakkolwiek zagrozić Bayernowi. Zawodnicy nie wierzyli w ugranie korzystnego rezultatu. Taki brak wiary poskutkował stratą kolejnych goli.
Festiwal bramkowy kontynuował świetnie dziś grający Jamal Musiala. Bardzo inteligentnie rozgrywał w pierwszej części, a po przerwie pokonał bramkarza ładnym, technicznym strzałem.
Bayern nie zwalniał tempa, a Lewandowski chciał strzelić więcej goli. Świetnie ustawiał się w sytuacjach podbramkowych, był całkowicie poza zasięgiem obrońców. Polski napastnik wbił kolejne dwa gole. Najpierw w 70. minucie, wbijając piłkę do pustej siatki. Świetnie obronę rozmontowali Mueller i Leroy Sane. "Lewy" trafił jeszcze w 84. minucie - wyskoczył do główki i uprzedził wychodzącego bramkarza.
Bawarczycy wygrali bardzo pewnie, 5:0. Mieli całkowitą kontrolę nad meczem, Hertha praktycznie nie istniała. Pojedyncze zrywy nie przynosiły konkretów. Bayern potrzebował za to takiego meczu. Wyciągnął wnioski z poprzednich spotkań, pokazał klasę i wysoką formę.
Dzięki hat-trickowi w tym meczu Lewandowski został liderem klasyfikacji strzelców Bundesligi z pięcioma bramkami na koncie.
Bayern Monachium - Hertha Berlin 5:0 (2:0)
1:0 - Thomas Mueller 6'
2:0 - Robert Lewandowski 36'
3:0 - Jamal Musiala 49'
4:0 - Robert Lewandowski 70'
5:0 - Robert Lewandowski 84'
Bayern: Manuel Neuer - Josip Stanisic (81' Bouma Sarr), Dayot Upamecano (46' Tanguy Nianzou), Niklas Suele, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Leon Goretzka - Jamal Musiala (61' Leroy Sane), Thomas Mueller (81' Eric Maxim Choupo-Moting), Serge Gnabry (67' Kingsley Coman) - Robert Lewandowski.
Hertha: Alexander Schwolow - Deyovaisio Zeefuik (61' Lukas Kluenter), Dedryck Boyata, Niklas Stark, Maximilian Mittelstaedt - Lucas Tousart, Santiago Ascacibar - Dodi Lukebakio (61' Ishak Belfodil), Suat Serdar (79' Vladimir Darida), Stevan Jovetić (20' Javairo Dilrosun) - Davie Selke (61' Marco Richter).
Sędzia: Sven Jablonski.
Czytaj też:
Lewandowski przekroczył magiczną barierę
Nowe informacje ws. Zielińskiego