Pozycja bramkarza w reprezentacji Polski to zawsze temat gorącej dyskusji. Za kadencji Jerzego Brzęczka, Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański bronili na zmianę. Były trener Wisły Płock nie chciał wskazać numeru jeden i drogą kompromisu rozdzielił mecze po połowie.
Zupełnie inaczej do sprawy podszedł Paulo Sousa, który szybko wskazał, że to Szczęsny będzie jego numerem jeden. To bramkarz światowej klasy, jednak coraz częściej pojawiają się u niego błędy. We Włoszech jest w ogniu krytyki, a kibice Biało-Czerwonych na palcach jednej ręki mogą policzyć jego świetne mecze w kadrze.
Po rezygnacji Fabiańskiego z występów w reprezentacji, Szczęsny jest pewniakiem do gry w pierwszym składzie. Nie wszystkim kibicom jednak podoba się taka sytuacja. Dziennikarz Mateusz Borek sugerował nawet, że do kadry mógłby wrócić 41-letni Artur Boruc. Szczęsnego cały czas broni jednak kapitan Robert Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci
- Zawsze będzie miał wsparcie od każdego zawodnika reprezentacji Polski. Wojtek jest osobą, która mało udziela się w mediach i przez to łatwiej jest go atakować. Prościej jest wypowiadać się z myślą, że ktoś się nie broni. Wielu ludziom takie podejście ułatwia sprawę - podkreśla najlepszy napastnik na świecie.
- Słabsze mecze się zdarzają, ale Wojtek jest na tyle mocną osobą mentalnie, że szybko sobie z tym poradzi. Wierzę w to, że w najbliższych meczach reprezentacji Polski pokaże najwyższą jakość i będziemy spokojni o nasze "tyły" - dodaje snajper Bayernu.
Przypomnijmy, że dzień wcześniej murem za Szczęsnym stanął także Paulo Sousa. Portugalczyk jasno określił, kto będzie jego numerem jeden na najbliższe mecze reprezentacji Polski.
- Nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o tę pozycję. Rozmawiałem często z Wojtkiem na ten temat. W Polsce mamy wspaniałych golkiperów. Nie tylko powołani obecnie Szczęsny, Bartłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski, ale też Radosław Majecki czy Kamil Grabara - podkreśla Sousa.
Polacy zaczęli kwalifikacje od marcowych spotkań z Węgrami na wyjeździe (3:3), Andorą u siebie (3:0) i Anglią na wyjeździe (1:2).
W czwartek o godz. 20.45 Biało-Czerwoni rozegrają swoje czwarte spotkanie w eliminacjach MŚ 2022. Na PGE Narodowym ich rywalem będzie Albania, która póki co ma sześć punktów i w tabeli grupy I plasuje się wyżej niż nasz zespół.
Zobacz także:
Oni mogą wciąż zmienić klub. Transferowy Deadline Day może być pełen emocji
Wielka przemiana Lecha Poznań. To może mu dać nawet mistrzostwo Polski!