"Jest to rażąca nieodpowiedzialność". Ekspert niepokoi się o zdrowie kibiców

Getty Images / Eddie Keogh - The FA / Na zdjęciu: wypełniony po brzegi PGE Narodowy na meczu Polska - Anglia
Getty Images / Eddie Keogh - The FA / Na zdjęciu: wypełniony po brzegi PGE Narodowy na meczu Polska - Anglia

O jawnym pogwałceniu zasad bezpieczeństwa i rażącej nieodpowiedzialności mówił nam dr Paweł Grzesiowski. W ten sposób skomentował sytuację ze sprzedażą biletów na mecz z Anglią. System nie weryfikował, czy kupujący faktycznie jest zaszczepiony.

Mecz Polska - Anglia ma obejrzeć komplet publiczności. Było to możliwe dzięki sprzedaży biletów osobom zaszczepionym. Okazuje się jednak, że system nie był dopracowany. Wystarczyło jedynie kliknąć "TAK" w odpowiedniej rubryce, aby otrzymać wejściówkę.

Rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski, powiedział w rozmowie z Radiem TOK FM, że związek nie posiada uprawnień, aby sprawdzać takie dane. Przed spotkaniem na PGE Narodowym o możliwych konsekwencjach ostrzegał dr Paweł Grzesiowski.

- Jest to rażąca nieodpowiedzialność. Poza tym jest to moim zdaniem pogwałcenie zasad obowiązujących obecnie, bo jednak masowe zgromadzenia powinny mieć utrzymany dystans itd., a tam nie będzie żadnego dystansu - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci

- Uważam, że PZPN całkowicie zignorował to, że jest pandemia i oby nie było tak jak na początku we Włoszech, że po meczu poszła fala zachorowań i rozniesie się to po całym kraju teraz - dodał.

Dr Paweł Grzesiowski przytoczył także sytuację z Wielkiej Brytanii, gdzie po jednym z festiwali muzycznych zachorowało kilka tysięcy osób. Podkreślił, że przy okazji takiego meczu można było przeprowadzić akcję promującą szczepienia.

- Mogli powiedzieć "słuchajcie, paszport covidowy będzie miał znaczenie przy biletach". Byłoby super, zachęciłoby to ludzi do szczepienia. Mamy kolejny raz potwierdzenie, że oficjalnie odbywa się mecz międzypaństwowy i nie ma pandemii. Uważam, że to wielka lekkomyślność - wyjaśnił.

- Na to się pracuje, na falę pracujemy. Nie czepiam się tylko tego meczu, bo inne odbywały się wcześniej i też nikt nie przestrzega zasad. Jest to lekkomyślne i skutki mogą być bardzo łatwo dostrzegalne - dodał nasz rozmówca.

Jednocześnie podkreślił, że udowodnienie, że kibice zarazili się podczas meczu, będzie bardzo trudne. Rozjadą się bowiem po całej Polsce i część z nich może zachorować i mieć objawy, a druga część nie. - To nie jest takie proste, żeby udowodnić, że pięć dni po meczu mamy wysyp zakażeń. Ale nie jest to zachowanie bezpieczne - zakończył dr Grzesiowski.

Czytaj także:
To będzie klucz do zwycięstwa z Anglią? Sousa wskazał kluczową formację
El. MŚ 2022. Bartosz Bereszyński na trybunach. "Od środka to mnie zaraz rozsadzi"

Źródło artykułu: