Raków po raz pierwszy od momentu awansu do PKO Ekstraklasy zagrał w Częstochowie na stadionie wypełnionym kibicami.
W pierwszych minutach wicemistrzowie Polski oddali inicjatywę liderowi i mogli słono za to zapłacić. W 5. minucie gola dla Lecha powinien zdobyć Mikael Ishak. Dwa strzały Szweda odbił Vladan Kovacević, za trzecim razem piłkę sprzed bramki wybił Milan Rundić.
Raków powoli się rozkręcał i w 13. minucie wywalczył rzut karny, kiedy Barry Douglas w polu karnym przewrócił Frana Tudora. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Marcin Cebula, który jeszcze przed przerwą z powodu kontuzji opuścił boisko. Zresztą podobnie jak Rundić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Przegrywając Lech nie potrafił wykreować sobie zbyt wielu szans. Szukał ich głównie Adriel Ba Loua. Najbliżej szczęścia zawodnik był w 23. minucie. Techniczny strzał sprzed pola karnego wylądował na spojeniu słupka z poprzeczką.
W końcówce 1. połowy to gospodarze mogli podwyższyć wynik. W 40. minucie strzał Patryka Kuna odbił Mickey van der Hart. Holender między słupkami gości dobrze zachował się kilka minut później broniąc próbę Fabio Sturgeona.
Miejscowi świetnie weszli w mecz po przerwie. W 48. minucie po składnej akcji Sturgeon zgrał głową, a Sebastian Musiolik, także głową, wpakował piłkę do bramki. Sędzia początkowo trafienia nie uznał, dopiero po konsultacji z VAR-em wskazał na środek.
Częstochowianie powinni w kilka minut zamknąć mecz, ale zabrakło im spokoju. Najpierw niepotrzebnie uderzał Musiolik, po chwili z pola karnego spudłował Sturgeon. Zmarnowane szanse zemściły się na wicemistrzu Polski. W 57. minucie goście rozmontowali defensywę Lecha. Jakub Kamiński niemal z linii końcowej dograł do Joao Amarala, a ten strzałem głową pokonał Kovacevicia.
Lech poczuł krew i atakował. W 59. minucie Tomas Petrasek w ostatnim momencie zablokował Ishaka. Cztery minuty później z okolic linii bocznej pola bramkowej uderzał Kamiński, piłka jednak minęła dalszy słupek. Kilkadziesiąt sekund później, po drugiej stronie boiska, źle zagrywał van der Hart, ale Mateusz Wdowiak zamiast podawać uderzał i przestrzelił.
W 73. minucie był już remis. Petrasek przewrócił w polu karnym Kamińskiego, a Ishak pewnie wykorzystał rzut karny.
Podział punktów nie zadowalał żadnej z drużyn. Do końca obserwowaliśmy otwarte spotkanie. W 77. minucie szansę miał Walerian Gwilia, van der Hart sparował piłkę. Lech swoją szansę miał w 82. minucie. Ishak wyłożył piłkę Amaralowi, który spudłował z pięciu metrów.
W końcowych minutach to Raków mógł zadać cios. Dogranie Wdowiaka końcami palców trącił van der Hart i to utrudniło uderzenie Sturgeonowi. Aktywniejsi do końca byli gospodarze, jednak więcej goli w potyczce już nie padło.
Raków Częstochowa - Lech Poznań 2:2 (1:0)
1:0 - Marcin Cebula (k.) 14'
2:0 - Sebastian Musiolik 48'
2:1 - Joao Amaral 57'
2:2 - Mikael Ishak (k.) 73'
Składy:
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Fran Tudor, Andrzej Niewulis, Milan Rundić (29'Tomas Petrasek) - Wiktor Długosz (78' Daniel Szelągowski), Marko Poletanović (78' Igor Sapała), Walerian Gwilia, Patryk Kun - Fabio Sturgeon, Sebastian Musiolik (78' Alexandre Guedes), Marcin Cebula (39' Mateusz Wdowiak).
Lech Poznań: Mickey van der Hart - Alan Czerwiński (46' Joel Pereira), Bartosz Salamon, Lubomir Satka, Barry Douglas - Adriel Ba Loua (72' Nika Kwekweskiri), Jesper Karlstrom, Radosław Murawski (46' Joao Amaral), Jakub Kamiński (80' Dani Ramirez) - Pedro Tiba (72' Michał Skóraś) - Mikael Ishak.
Żółte kartki: Poletanović, Petrasek, Wdowiak (Raków) oraz Ishak, Tiba, Douglas (Lech).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Czytaj także:
Statscore Futsal Ekstraklasa. Mocny start Legii Warszawa. Ogromne emocje w derbach. Pewny mistrz
PKO Ekstraklasa. Niezwykły scenariusz w Krakowie! Frydrych wielkim bohaterem Wisły