Choć uwielbia Ronaldo, mówią o nim Messi. Legionista już spłacił swój transfer

Wygląda na to, że Legia trafiła na prawdziwy diament. Ernest Muci pokazał się już kilka razy z dobrej strony, zaś rajdem ze Spartakiem Moskwa w 91. minucie odpracował transfer do warszawskiego klubu.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Ernest Muci Newspix / MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Ernest Muci
Nazywają go albańskim Messim, choć sam zaznacza, że wzoruje się na Cristiano Ronaldo, ale podpatruje też Luisa Suareza i Lewandowskiego. W 91. minucie meczu ze Spartakiem Moskwa przyjął piłkę, okiwał dwóch rywali, pognał w jakimś szalonym tempie lewą stroną boiska i zagrał do Lirima Kastratiego. W ten sposób przedstawił - nie po raz pierwszy - się kibicom: Nie Messi, nie Ronaldo a Ernest Muci.

Fantastyczna była ta akcja. Było w niej wszystko. Dobry zwód, prowadzenie piłki prawą nogą, dośrodkowanie lewą, zabójcza szybkość, odpowiednia decyzja.

W wywiadzie dla albańskich mediów mówił, że presja na niego nie działa źle, raczej dodatkowo go motywuje. Ernest Muci już w wyjazdowym meczu z Dinamem w Zagrzebiu, strzelając przepiękną wyrównującą bramkę z dystansu, pokazał, że będzie z niego pożytek. Ale ta decydująca akcja w spotkaniu ze Spartakiem ma znaczenie nieporównywalnie większe. I co ważne, spowodował on, że Muci już właściwie zapracował na swój transfer. Za wygraną w fazie grupowej Ligi Europy Legia Warszawa zarobiła 630 tysięcy euro. Zawodnik kosztował pół miliona, choć według albańskich źródeł, po spełnieniu pewnych warunków, ma ta kwota wzrosnąć do 650 tysięcy euro.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Pochodzi z Tirany i pytany o dzieciństwo mówi, że właściwie większość poświęcił na grę w piłkę i od kiedy skończył sześć lat, nie było dnia, żeby w nią nie grał. Od dawna uważany za wielki talent, zadebiutował w albańskiej lidze mając lat 17. W przegranym 1:3 meczu z Kukesi strzelił jedyną bramką dla KF Tirana. Potem dostawał sporo szans, ale nie przekładało się to na statystyki. W kolejnym sezonie zdobył jednak 7 goli i to w ważnych momentach, a jego drużyna sięgnęła po tytuł mistrza Albanii. W kluczowym meczu z Partizani Tirana to właśnie młody Muci wziął grę na swoje barki, kiwał, dryblował, strzelał bramki. To mecz, który sprawił, że zespół odjechał rywalom w tabeli i prowadzenia już nie oddał.

We wszystkich rozgrywkach w sezonie w 24 spotkaniach zdobył 10 goli, a serwis ABCnews.al nazwał go "absolutną rewelacją sezonu".

Szybko więc zdobył serca albańskich kibiców, zaś polskich złamał w październiku 2019 roku. Albańska drużyna do lat 19 pokonała Polskę 3:1, a dwie bramki strzelił właśnie Muci. W tamtym spotkaniu w składzie naszej drużyny występowali zawodnicy, którym przepowiadano spore kariery, a więc Michał Karbownik, Nicola Zalewski, Bartosz Białek czy Jakub Kamiński. Wszystkich ich przyćmił chłopak z Tirany, o którego wkrótce zaczęły pytać solidne europejskie firmy, z Belgii i Szwajcarii. W pewnym momencie możliwe był przenosin do Young Boys, ale kluby się nie dogadały.

Dla Legii transfer należy traktować w kategorii okazji, ale też sporego sukcesu dyrektora sportowego, Radosława Kucharskiego, który wcześniej za wiele decyzji był mocno krytykowany. Prasa albańska nazywa tego piłkarza jednym z największych talentów na Bałkanach.

Muci od początku spodobał się w Legii, bo jest zawodnikiem nie tylko szybkim, ale też niezłym technicznie, kreatywnym. Do tego piłkarzem, który może występować właściwie na dowolnej pozycji w ataku. Legia rozpoczęła rozmowy z przedstawicielami zawodnika pod koniec 2020 roku, a w lutym podpisał umowę.

Dyrektor sportowy Legii mówił w rozmowie z Wirtualną Polską w wakacje: - Jestem bardzo zadowolony z jego postępów. Widzę w nim błysk, czyli to, czego w piłce nie da się nauczyć. Choć mam wrażenie, że mamy złe podejście w ocenie Muciego. Gdybyśmy przyjęli, że jest Polakiem i że jest z 2001 rocznika, to mówilibyśmy, że to ogromny talent. A tymczasem jest obcokrajowcem, "wyrwanym" ze swojego środowiska. W ostatnim momencie, gdy mogliśmy to zrobić. Tego lata nie mielibyśmy już szans. A gdy patrzę na te pół roku przepracowane z nim zwłaszcza pod względem przygotowania fizycznego, to dla mnie jest to chłopak, który będzie rósł z każdym miesiącem. Ma ten błysk. Widzimy to w treningu. Jeśli przełoży to na mecz, to będzie dużą wartością dla tego zespołu.

Chyba nie będzie wielkim ryzykiem powiedzenie, że wygląda na to, że powoli Muci zaczyna przekładać trening na mecz. Wygląda na to, że będzie to wyjątkowo udana inwestycja klubu z Warszawy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×