Były prezes PZPN Michał Listkiewicz w swoim felietonie dla "Super Expressu" nie pozostawił suchej nitki na Paulo Sousa, który jest selekcjonerem reprezentacji Polski, ale z kadrą jak dotąd nie osiągnął wielu sukcesów. Wciąż w pamięci mamy nieudane Euro 2020, które Polska zakończyła na fazie grupowej, nie wygrywając żadnego meczu.
"Portugalski trener zgrywa się na Mourinho, Guardiolę i Beenhakkera w jednym, ale dotychczasowe osiągnięcia stawiają go niżej od Engela, Janasa i Nawałki. Punkt ugrany w dwumeczu z Anglią 'pupy nie urywa'" - napisał w felietonie były prezes PZPN.
Jego zdaniem zagranicznym trenerom w naszym kraju idzie średnio. Oprócz Sousy jako selekcjonerzy w polskich reprezentacjach pracują m.in. Vital Heynen (siatkówka mężczyzn, jego kontrakt dobiega końca), Arne Senstad (piłka ręczna kobiet) czy Mike Taylor (koszykówka mężczyzn).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
"Generalnie zagranicznym trenerom idzie w Polsce średnio. Reprezentację w najważniejszych grach prowadzą Portugalczyk, Belg, Norweg i Amerykanin. Rewelacji nie ma. Dlaczego sięgamy tak chętnie po obcokrajowców? Cudze chwalicie, swego nie znacie. Czy poziom tubylców jest jeszcze gorszy?" - stwierdził Listkiewicz.
Dodajmy, że za kadencji Listkiewicza w PZPN zatrudniono w roli selekcjonera reprezentacji Polski Leo Beenhakkera, który był pierwszym zagranicznym trenerem na tym stanowisku. Wcześniej co prawda pracowali z naszą kadrą Niemiec i Węgier, ale prowadzili reprezentację po razie.
Czytaj także:
Oliver Kahn dla WP SportoweFakty: Lewandowski to już legenda Bayernu
Nowe fakty ws. "skandalu" z Glikiem. Wideo, które wszystko wyjaśnia!