Jak zwykle w takich przypadkach, przyjazd mistrza Polski do Suwałk to wielkie wydarzenie. Zwłaszcza, że Wigry w poprzednim sezonie były o krok od awansu do Fortuna I Ligi, a w tym sezonie radzą sobie w kratkę. W tabeli II ligi są dopiero na 14. miejscu.
- Trudno o lepszego rywala niż mistrz, najbardziej utytułowany i najbogatszy klub w Polsce. Gra z takim przeciwnikiem to olbrzymie przeżycie oraz szansa, żeby z jak najlepszej strony pokazać się szerszej publiczności. Taka okazja może już się w naszych karierach nie powtórzyć. Myślę, że na sto spotkań z Legią bylibyśmy w stanie wygrać raz, przy dość dużym łucie szczęścia. Trzeba zrobić wszystko, aby był to właśnie jeden z tych stu meczów - zapowiadał przed spotkaniem Dawid Szulczek, trener ekipy z Suwałk.
Zgodnie z tym, czego można było się spodziewać, Wojskowi prowadzili grę od początku i podeszli wysokim pressingiem. To pozwoliło przeprowadzić kilka akcji na przykład Lirimowi Kastratiemu prawą stroną, ale jego zagrania blokowali obrońcy. Do tego świetnie w suwalskiej bramce spisywał się Hieronim Zoch, który między 20., a 30. minutą miał naprawdę sporo pracy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol
Ale później gospodarze ruszyli odważniej. Cały czas wiatr z przodu robili Kamil Adamek i Mariusz Rybicki, co przekładało się na okazje bramkowe lub przynajmniej rzuty wolne. Po jednym z nich Wigry objęły prowadzenie. Strzał Adamka z rzutu wolnego Cezary Miszta odbił przed siebie, a tam od razu nabiegał Kacper Michalski i dobił to uderzenie. Drugoligowiec objął prowadzenie.
Ale cieszył się nim zaledwie minutę, bo chwilę później Kacper Kostorz założył siatkę jednemu z rywali, a następnie popisał się ładnym strzałem z granicy pola karnego. Tym razem Zoch był bez szans. Na przerwę oba zespoły schodziły więc z remisem.
Punktem zwrotnym w tym spotkaniu była sytuacja z 65. minuty, gdy gospodarze wymieniali sobie piłkę we własnym polu karnym. Tomasz Lewandowski wycofał do Hieronima Zocha, a bramkarzowi Wigier uciekła piłka i zanim zdołał ją opanować, już doskoczył do niego Lirim Kastrati i było 2:1.
To zdecydowanie podłamało piłkarzy trenera Szulczka, a dowodem tego była akcja na 3:1 z 80. minuty. Kastrati dostał podanie od Skibickiego, a potem uruchomił podaniem Emrelego, który przyjął sobie piłkę, a następnie popisał się mocnym strzałem i trafił do siatki.
Wigry Suwałki - Legia Warszawa 1:3 (1:1)
1:0 - Kacper Michalski 40'
1:1 - Kacper Kostorz 41'
1:2 - Lirim Kastrati 65'
1:3 - Mahir Emreli 80'
Składy:
Wigry: Hieronim Zoch - Michał Ozga, Tomasz Lewandowski, Piotr Pierzchała - Kacper Michalski, Mikołaj Łabojko (69' Mateusz Sowiński), Bartłomiej Babiarz (86' Kacper Zaborski), Patryk Mularczyk (79' Rafał Grzelak) - Denis Gojko, Mariusz Rybicki (69' Kosei Iwao) - Kamil Adamek (86' Krystian Ogrodowski).
Legia: Cezary Miszta - Kacper Skibicki, Lindsay Rose, Joel Abu Hanna, Mateusz Hołownia - Jurgen Celhaka (46' Josue Pesqueira), Igor Charatin - Lirim Kastrati (90' Jakub Kisiel), Rafael Lopes (57' Ernest Muci), Yuri Ribeiro (46' Kacper Skwierczyński) - Kacper Kostorz (56' Mahir Emreli).
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Żółte kartki: Mularczyk (Wigry) - Josue (Legia)
Sprawdź także: Trener kadry Kosowa: Niewielu piłkarzy, z którymi pracowałem, ma to, co Kastrati!