Robert Lewandowski do swojej kolekcji trofeów dołożył kolejne prestiżowe wyróżnienie. We wtorek reprezentant Polski odebrał "Złotego Buta". To nagroda, którą dostaje piłkarz, który w danym sezonie strzelił najwięcej bramek w rozgrywkach ligowych w Europie. Nasz rodak ostatnio zdobył ich 41 w Bundeslidze.
To jednak nie zagwarantowało napastnikowi Bayernu Monachium innej nagrody, którą zgarnął rok temu. "Lewy" stracił tytuł Piłkarza Roku UEFA. Tym razem laureatem plebiscytu został Jorginho.
Kapitan reprezentacji Polski nawet nie znalazł się w finałowej trójce. 33-latek jednak nie ma o to żalu, bo zdaje sobie sprawę, jakie są niepisane reguły.
- Uważam, że wynik zespołu w Lidze Mistrzów jest kluczowy w tym plebiscycie. Wszyscy trzej kandydaci z tego roku zagrali w finale Ligi Mistrzów - komentuje Lewandowski w obszernym wywiadzie w "Kickerze".
Piłkarz Bayernu prawdopodobnie nie będzie się liczyć także w plebiscycie "Złota Piłka". Teraz jednak skupia się na obecnym sezonie i liczy, że ze swoim klubem ponownie wygra Ligę Mistrzów. Wtedy indywidualne nagrody znowu się posypią.
Lewandowski szczery do bólu ws. eliminacji do mundialu >>
Nowy samochód? Tyle musi na niego pracować "Lewy" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!