W piątek o godz. 20:30 Jagiellonia Białystok podejmie Lech Poznań w meczu 9. kolejki PKO Ekstraklasy. Drużyna jest po serii sześciu kolejnych spotkań bez wygranej, więc z pewnością to rywale będą faworytem. - Na pewno swojej skóry tanio nie sprzedamy - zapewnił trener Ireneusz Mamrot podczas konferencji prasowej.
- W swojej ponad dwudziestoletniej pracy nigdy nie miałem serii z tak straconymi bramkami. Ponadto, żeby strzelić, to musimy się napracować, a przeciwnicy uzyskują je bardzo łatwo. To jeden problem, a drugim jest nie wykorzystywanie przez nas wielu sytuacji. Nie otwieramy wyników, choć mamy ku temu okazje. Być może to jest nasz największy kłopot - podkreślił również 50-latek.
Jagiellonia znalazła się w trudnym momencie i jest to widoczne na boisku. Mamrot zapewnił jednak, że w zespole nie ma wewnętrznych problemów. - Nie mogę powiedzieć złego słowa na moją drużynę, na podejście, pracę. W trudnych momentach piłkarze chcą być razem i to jest dla mnie najważniejsze - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"
Piłkarze Jagiellonii do meczu z Lechem przystąpią kilka dni po rozczarowującej porażce (1:3) z Lechią Gdańsk w 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. Rywale spotkanie w tych rozgrywkach mają zaplanowane na późniejszy termin. - W ciągu sześciu dni gramy trzeci raz i tutaj trudno mówić o takim tradycyjnym przygotowaniu. Raczej wszystko polega na regeneracji - nie krył Mamrot.
- Obecna kadra zespołu z Poznania jeśli nie jest najsilniejsza, to jest jedną z dwóch najsilniejszych w Ekstraklasie. Zawodnicy z ławki w większości zespołów graliby w pierwszym składzie. Ich trener na pewno ma pozytywny ból głowy z powodu rywalizacji. Nieprzypadkowo nie przegrali oni jeszcze w tym sezonie, a ostatnio wygrali aż 5:0. To na pewno sprawia, że ich morale jest dość wysokie - dodał szkoleniowiec białostoczan.
Kibicom Jagiellonii pozostaje wiara, że drużynie pomoże Stadion Miejski w Białymstoku. Tutaj Lech bowiem ma z reguły duże problemy, zresztą w XXI wieku zdołał wygrać tylko dwukrotnie i to przyszło w dużych trudach. - Nie wiem co pokazuje historia, nie skupiam się na tym. Potrafimy grać w piłkę - stwierdził Mamrot.