Trudne warunki Gikiewicza w Indiach. "Zobaczymy, czy głowa wytrzyma"

Łukasz Gikiewicz sezon 2021/2022 spędzi w Indiach, gdzie związał się z drużyną Chennaiyin FC. Napastnik zdradził, jak doszło do podpisania umowy oraz jak wygląda i będzie wyglądać jego życie w Azji.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Łukasz Gikiewicz Archiwum prywatne / Łukasz Gikiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Gikiewicz
Długo przynależność klubowa Łukasza Gikiewicza była zagadką. Pojawiły się głosy, że 33-letni zawodnik może nawet wrócić do PKO Ekstraklasy - ofertę złożyła Stal Mielec, ale nic z tego nie wyszło.

W połowie sierpnia wszystko się jednak wyjaśniło - wtedy to pojawiła się oficjalna informacja o tym, że zawodnik związał się umową z Chennaiyin FC.

Teraz, po ponad miesiącu, zawodnik "złożył" pierwszy raport z Indii, zamieszczając filmik w mediach społecznościowych. - Chciałbym przeprosić, że nie ma mnie na TikToku, ale sprawy wizowe, kontraktowe, szczepionkowe... Miałem tego trochę na głowie - zaczął.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol

Jak to się stało, że w ogóle trafił do Indii? - Śmichy, chichy, niektórzy nie wierzyli, ale telefon "Gikiego" dzwoni 24 godziny na dobę i akurat dostał sms-a od agenta z Indii, tak właśnie jestem w klubie Chennaiyin FC - przyznał.

Gikiewicz jest już na miejscu, ale na chwilę obecną musi mierzyć się z wszystkimi obostrzeniami względem COVID-19. Przyznał, że najpierw musiał być w pełni zaszczepiony, a po przylocie na miejsce musi odbyć 14-dniową izolację.

Odbywa ją wspólnie z innymi zagranicznymi zawodnikami klubu. - Jesteśmy zamknięci w hotelu gdzie przez 6,5 miesiąca nie będziemy mieli kontaktu z ludźmi z zewnątrz - tłumaczy. - Jesteśmy zamknięci w "bańce", wszystko mamy w hotelu. Będziemy tylko podróżować na treningi i na mecze.

W Indiach restrykcje jeżeli chodzi o pandemię koronawirusa są bardzo twarde. Mecze ligowe będą odbywały się bez udziału publiczności, a wszystkie kluby będą "żyły" w totalnym zamknięciu. - Jeszcze sześć i pół miesiąca. Zobaczymy czy głowa wytrzyma - mówi Gikiewicz.

Napastnik czeka na koniec izolacji i rozpoczęcie przygotowań do sezonu. Ten rozpocznie się dopiero 23 listopada, czyli za dwa miesiące. 33-latek nie boi się więc o swoją formę. - Przez ten czas to i was przygotowałbym, żebyście byli gotowi. Więc na spokojnie, jest czas - rzucił.

Zobacz także:
Łukasz Gikiewicz ma nowego pracodawcę. Tam jeszcze nie grał
Klamka zapadła. Surowa kara dla piłkarza Pogoni Szczecin!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×