1,44 - taka jest dziś średnia goli "Lewego" dla Bayernu Monachium. Trafił do siatki 13-krotnie w zaledwie 9 spotkaniach wszystkich rozgrywek. Gdy Bawarczyków prowadził Hansi Flick, ten wynik również był imponujący, ale i tak gorszy niż za kadencji Juliana Nagelsmanna i wynosił 1,17.
Czy obecny pułap to już maksimum dla 33-latka? - Trudno przy Robercie stawiać takie tezy i mówić, że osiągnął swoje maksimum. Chyba nikt by się na to nie odważył. On co sezon pobija wszelkie rekordy, dlatego ja na pewno nie powiem, że nie może być jeszcze lepszy. Od dłuższego czasu jest w kapitalnej dyspozycji. To nie trwa miesiąc czy kilka tygodni. Sam zresztą mówił, że czuje się na ok. 27 lat. Do tego drużyna jest w świetnej formie, a to mu znacząco pomaga. Spory udział w sukcesach "Lewego" ma też bardzo ofensywna taktyka, jaką stosuje Julian Nagelsmann - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Radosław Gilewicz.
On będzie długowieczny
Mimo wybitnej formy, metryki nie da się oszukać. Snajper Bayernu ma 33 lata i w pewnym momencie zacznie odczuwać trudy wynikające z zaawansowanego wieku. Były reprezentant Polski, który grał kiedyś w VfB Stuttgart, ma jednak swoją teorię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
- Kiedyś uważano, że 35 lat to maksimum do utrzymywania się na szczycie, a kiedy ktoś potrafił to robić w wieku 36, słychać było "wow". Teraz natomiast widzimy 40-letniego Zlatana Ibrahimovicia, który może nie ma już takiej regularności jak dawniej, czasem przytrafiają mu się problemy ze zdrowiem, ale cały czas gra i strzela - zaznaczył.
- Robert mówił, że chce pograć jeszcze cztery lata na wysokim poziomie. On wie najlepiej, jak długo może to potrwać, a nam pozostaje się przyglądać i trzymać kciuki. Najważniejsze jest zdrowie, lecz dzisiejsza generacja piłkarzy doskonale zna swoje ciała i potrafi wiele kwestii kontrolować. Wiedzą, kiedy jest im potrzebna regeneracja. Najważniejsza część sezonu dopiero przed nami. Intensywny okres zacznie się w październiku, a potem będzie na przełomie marca i kwietnia. To wtedy natężenie meczów jest największe - dodał Gilewicz.
Ostatni rekord musi pęknąć
Król strzelców wszech czasów Bundesligi - to teraz najważniejszy cel "Lewego". Aktualnie ma na koncie 284 trafienia, zaś Gerd Mueller - 365. 33-latkowi brakuje zatem 81 goli, by dogonić byłego snajpera Bayernu i 82, by ustanowić nowy rekord.
- Jeśli Robert przedłuży umowę, która wygasa za dwa lata, zyska kolejne sezony na spokojne granie i na pewno pobije ten rekord. To kwestia pewnie dwóch lub trzech lat. Już raz zdobył 41 bramek w jednym sezonie i udowodnił, że może dokonać wszystkiego. Ważne też jednak, żeby pomagał mu zespół. Od tego Polak też będzie w dużej mierze uzależniony - stwierdził Gilewicz.
A może Lewandowski powinien poszukać nowych wyzwań i spróbować sił w innej silnej europejskiej lidze? - Przede wszystkim jest aktualnie w jednym z najlepszych klubów na świecie. Po drugie każdy jest odpowiedzialny za własną karierę i to do niego należy decyzja. Jeśli w Niemczech dobrze się żyje jemu i rodzinie, to może tam zostać do samego końca i nie nam to oceniać - oznajmił Gilewicz.
Najbliższą okazję do poprawienia bramkowego dorobku "Lewy" będzie miał już w niedzielę o godz. 17.30, gdy w ramach 7. kolejki Bundesligi Bayern podejmie Eintracht Frankfurt.
Czytaj także:
"Ale będzie dobrze?" Pytał w karetce 15 razy. Prawda była dramatyczna
To może być rewolucja! Kryptowaluty wkraczają do świata sportu, szlak przeciera Lionel Messi