To ten selekcjoner postawił na niego. Wyboista droga Łukasza Fabiańskiego w kadrze

PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański (z prawej) i Paulo Grilo
PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański (z prawej) i Paulo Grilo

Łukasz Fabiański sobotnim meczem z San Marino pożegna się z reprezentacją Polski. Kiedy zaczynał w niej grę, był zawodnikiem Legii Warszawa i wielka kariera stała przed nim otworem. Teraz to jeden z najlepszych bramkarzy w Premier League.

9 października 2021 roku Łukasz Fabiański oficjalnie zakończy reprezentacyjną karierę. O tym, że nie będzie już więcej grał w kadrze, poinformował kilka miesięcy temu. W kadrze Paulo Sousy był tylko rezerwowym. Mecz z reprezentacją San Marino ma być dla niego okazją do pożegnania przed wypełnionymi kibicami trybunami PGE Narodowego.

Grę w reprezentacji Polski Fabiański zaczynał 28 marca 2006 roku. Wówczas selekcjonerem był Paweł Janas, który postanowił dać szansę młodemu bramkarzowi Legii Warszawa. W starciu przeciwko Arabii Saudyjskiej zagrał przez sześć minut. Zmienił Jerzego Dudka.

A później to właśnie Fabiański - kosztem Dudka - znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata 2006 w Niemczech. Szansy gry nie dostał, ale to był jego pierwszy wielki turniej w karierze. Później był powołany na Euro 2008. Szansę gry dostał dopiero na Euro 2016 oraz mundialu 2018.

ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN zabrał głos ws. nieobecności Paulo Sousy podczas meczów PKO Ekstraklasy

Po mistrzostwach świata 2006 z kadrą pożegnał się Janas, a jego następcą został Leo Beenhakker. Holender bacznie obserwował poczynania Fabiańskiego, który w lipcu 2007 roku odszedł z Legii do Arsenalu. W ekipie Kanonierów walczył o miejsce w podstawowym składzie. W reprezentacji wyżej od niego stały akcje Artura Boruca.

Gdy holenderski szkoleniowiec został zwolniony z funkcji selekcjonera Biało-Czerwonych, jego następcą został Franciszek Smuda. Wtedy Fabiański walczył z kontuzjami i rzadko był do dyspozycji selekcjonera. Po nieudanym Euro 2012 Smudę zastąpił Waldemar Fornalik. I za jego kadencji Fabiański nie zagrał ani jednego spotkania w narodowych barwach.

Wtedy nie wiodło mu się też w Arsenalu. W 2014 roku zamienił walczący o czołowe miejsca w lidze zespół z Londynu na Swansea City. Tam był niekwestionowanym numerem jeden i wyrósł na czołowego bramkarza Premier League. Arsene Wenger twierdził, że wreszcie wykorzystał swoją szansę.

- Nie pomyliliśmy się co do oceny piłkarskich umiejętności Łukasza. Tu zdania nie zmienię nigdy. Natomiast, gdy teraz o tym myślę, to wydaje mi się, że on do Arsenalu trafił za wcześnie. Miał wtedy 22 lata. Dla niego przeskok z Legii był duży i nagły 
krótkie story o jego karierze klubowej i reprezentacyjnej, co, jak, kiedy. Nie chciałem, aby odchodził z Arsenalu, bo wiedziałem, że on w końcu eksploduje! Był za dobry, za bardzo utalentowany, żeby przepaść. I to się potwierdziło: gdy patrzę teraz na to, czego dokonał do tej pory, to uważam, że zrobił wielką karierę - mówił Wenger dla WP SportoweFakty.

Częściej stawiał na niego w kadrze Adam Nawałka. Za jego kadencji Fabiański rozegrał 25 meczów w reprezentacji. Był ważnym ogniwem i wygrywał rywalizację z Wojciechem Szczęsnym. Silną pozycję miał u Jerzego Brzęczka, ale za to u Paulo Sousy zaliczył tylko jedno spotkanie. Wtedy był już bramkarzem West Ham United, które w 2018 roku zapłaciło za niego 8 milionów funtów. Do dziś Fabiański jest niekwestionowanym numerem jeden Młotów.

Występy Fabiańskiego w reprezentacji Polski:

SelekcjonerMeczeCzyste konta
Paweł Janas 2 0
Leo Beenhakker 12 6
Stefan Majewski 0 0
Franciszek Smuda 7 3
Waldemar Fornalik 0 0
Adam Nawałka 25 10
Jerzy Brzęczek 9 4
Paulo Sousa 1 0
RAZEM 56 23

Czytaj także:
Ależ emocje na Węgrzech! Polska młodzieżówka wypuściła zwycięstwo z rąk
Polska zagra z San Marino. Wypada kluczowe ogniwo

Komentarze (2)
avatar
yes
9.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W kółko o Fabiańskim i Lewandowskim. Czytaj całość
avatar
Legionowiak 2.0
9.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie Paweł Janas i co ważne, gdyby nie trener bramkarzy Legii Warszawa, Krzysztof Dowhań, dziś byśmy nie przeżywali końca kariery reprezentacyjnej "Fabian"! Im też należą się podziękowania Czytaj całość