Był łączony z Barceloną. Wyjaśniła się przyszłość selekcjonera Belgii

PAP/EPA / Alessandro di Marco / Na zdjęciu: Roberto Martinez
PAP/EPA / Alessandro di Marco / Na zdjęciu: Roberto Martinez

Roberto Martinez był jednym z kandydatów do zastąpienia Ronalda Koemana. Wygląda na to, że Holender może jednak spać spokojnie.

W meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów reprezentacja Belgii przegrała 1:2 z Włochami, bramkę kontaktową dla "Czerwonych Diabłów" zdobył Charles De Ketelaere. Roberto Martinez podsumował spotkanie na konferencji prasowej.

- Musimy skupić się na pozytywach po tej porażce. Nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani, ale generalnie to był dobry mecz. Niektórzy młodzi zawodnicy poradzili sobie - skomentował selekcjoner.

Szkoleniowiec jest zatrudniony w belgijskiej federacji od pięciu lat i ma ważny kontrakt do końca czerwca przyszłego roku. Hiszpańskie media podawały, że 48-latek może odejść z drużyny narodowej i związać się z Barceloną. Innym kandydatem na następcę Ronalda Koemana był Xavi Hernandez.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik niesłusznie oskarżony o rasizm. Prezes PZPN zdradza jaki gest wykonał polski obrońca

Martinez rozwiał wątpliwości w tej sprawie. - Nie jest łatwo mi o tym mówić. Pracuję tutaj od pięciu lat i jestem w stu procentach skoncentrowany na swojej roli. Nie udało nam się wygrać Ligi Narodów, teraz przygotowujemy się do eliminacji mistrzostw świata. To wszystko - wyjaśnił.

Co ciekawe, trener jeszcze nie pracował w lidze hiszpańskiej. W swoim CV ma takie kluby jak Swansea City, Wigan Athletic czy Everton.

Czytaj także:
Trudne pytanie do Neuera. Za przykład podali Lewandowskiego
"Były obawy o atak terrorystyczny". Zbigniew Boniek o meczu reprezentacji!

Komentarze (0)