Lepsza sytuacja w Rakowie. W Częstochowie nie chcieli tracić czasu

W przypadku sprzyjających wyników Raków Częstochowa może po najbliższej kolejce zrównać się punktami z liderującym Lechem Poznań. W sobotę o godz. 20 zdobywcy Pucharu Polski zagrają na wyjeździe z innym zespołem z czołówki - Śląskiem Wrocław.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Marek Papszun WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marek Papszun
To bez wątpienia jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Wyżej stoją notowania wyłącznie absolutnego hitu, czyli konfrontacji Legii Warszawa z Lechem Poznań. - Zagramy z czołową drużyną ligi, w dodatku we Wrocławiu, gdzie jeszcze nie wygraliśmy, ale będziemy chcieli to zrobić teraz - mówi trener Marek Papszun na konferencji prasowej.

Piłkarze w polskiej lidze wracają do ligowej rywalizacji po dwóch tygodniach przerwy na mecze reprezentacji. - Cieszę się z pracy wykonanej podczas tej przerwy, a przede wszystkim z faktu, że zawodnicy wracają do zdrowia. Nie ma też żadnych nowych urazów w drużynie - przyznał trener Rakowa, choć dalej nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Marcina Cebuli i Zorana Arsenicia.

Po ostatnim ligowym spotkaniu z Wartą Poznań piłkarze Rakowa dostali trzy dni wolnego. Do zajęć wrócili w czwartek. Wcześniej czasu na złapanie oddechu nie było praktycznie w ogóle - Raków rozegrał pięć meczów w dwa tygodnie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

- Te pięć meczów nie było dla nas wielką trudnością, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do częstego grania. Jeśli dobrze pamiętam, to w poprzednim sezonie graliśmy dziesięć razy z rzędu w systemie co trzy dni. Bardziej chodzi o to, że w rundzie jesiennej zagraliśmy już osiemnaście spotkań, a piętnaście z nich na wyjeździe. Tu wychodzi zmęczenie, tak fizyczne, jak i psychiczne. Zawodnicy otrzymali trzy dni wolnego. Nie było tego czasu dużo, ale zawsze to coś. Jasne, można było mieć trochę dłuższą przerwę, ale wtedy się nie pracuje i poniekąd traci czas. Staraliśmy się dobrze to wyważyć najlepiej, jak jest to możliwe. Dobrze nam to zrobiło - powiedział trener Papszun.

Podczas wspomnianej przerwy reprezentacyjnej oba zespoły nie próżnowały i zagrały po jednym meczu towarzyskim. Raków wygrał 1:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, z kolei Śląsk pokonał RB Lipsk, a więc przedstawiciela Bundesligi 2:1. - Nie przywiązujemy większej wagi do wyniku. To mimo wszystko był tylko sparing. Analizujemy jednak ten mecz, patrzymy na to, co nasz rywal jest w stanie zaprezentować, jakie ma mocne i słabe strony - zauważył szkoleniowiec Rakowa.

W obecnym sezonie wrocławianie nie przegrali jeszcze na swoim stadionie. - Spodziewamy się dynamicznego meczu. Śląsk jest aktywnym zespołem, podobnie jak my. Myślę, że czeka nas otwarte spotkanie, w którym będzie sporo sytuacji i bramek - zakończył trener Papszun.

CZYTAJ TAKŻE:
Zaskakująca klasyfikacja niemieckiego dziennika. Porównali Buksę i Lewandowskiego
Wiadomo, czemu Włosi nie wpuszczą kibiców Legii. Chodzi o głośną bijatykę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×