W 38. minucie spotkania Sergio Reguilon poinformował arbitra, że jeden z kibiców zemdlał na trybunach. Błyskawicznie zareagował Eric Dier, który zażądał od klubowych lekarzy, by udali się z defibrylatorem na trybuny. Sztab medyczny przeprowadził resuscytację krążeniowo-oddechową.
Cała sytuacja wyglądała dramatycznie. Andre Marriner zaprosił obie drużyny do szatni. - Na wschodniej trybunie był nagły wypadek. Zawodnicy wrócą, aby dokończyć pierwszą połowę. Do końca pozostało siedem minut - przekazał stadionowy spiker. Po krótkiej przerwie piłkarze wrócili na boisko.
Na ten moment nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się na trybunach St James' Park. W oficjalnym komunikacie Newcastle United czytamy, że kibic już został przetransportowany do szpitala, jego stan się ustabilizował.
Po pierwszej odsłonie Tottenham Hotspur prowadził 3:1, bramki dla gości zdobyli Tanguy Ndombele, Harry Kane i Heung-Min Son, który trafił do siatki po przerwie. Jedynego gola dla Newcastle w drugiej minucie strzelił Callum Wilson.
Czytaj także:
Piłkarska rzeź w wykonaniu Bayernu! Lewandowski i spółka byli bezlitośni!
Mourinho chciałby pozyskać gracza Barcelony. Hiszpan jest poza planami Koeamana