Milan czeka na scudetto od 2011 roku, a w latach 2013-20 ani razu nie znalazł się na ligowym podium - nie miał takiej przerwy w zdobywaniu medali od lat czasów sprzed ery Silvio Berlusconi (1986-2017). W tym sezonie, po raz drugi z rzędu, potwierdza mistrzowskie aspiracje i dotrzymuje kroku Napoli.
W poprzednim mediolańczycy byli liderem do 22. kolejki. Kibice - możliwe, że także działacze i piłkarze - byli zaskoczeni, bo przecież celem zespołu miał być awans do Ligi Mistrzów, a do tego wystarczyło zajęcie czwartego miejsca. Nadzieje na odzyskanie dawnego blasku odżyły, a w tym są jeszcze mocniejsze.
"Kwestionowani"
Zespół Stefano Piolego odnajduje swoją tożsamość, a wiara piłkarzy we własne umiejętności jest większa niż była przed rokiem. Kluczowa jest też stabilizacja. W poprzednim sezonie sporo mówiono o odejściu kluczowych piłkarzy: Donnarummy i Calhanoglu. Niewiadomą była przyszłość Brahima Diaza, a zmiennikami dla Romagniolego i Kjaera byli dwaj mało doświadczeni gracze - Gabbia i Kalulu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta Lewandowskiego
Dodatkowo pokazali zimą i wczesną wiosną, że potrafią radzić sobie z kryzysami. Ostatnio dają również do zrozumienia, że potrafią walczyć do samego końca. W poprzedniej kolejce Serie A wygrali z Hellasem 3:2, choć przegrywali już 0:2. Kibice Milanu dawno nie widzieli takiej pogoni swojego zespołu. Brakowało mu i charakteru, i jakości.
Dużo drużynie dał Tomori. Wprowadził spokoju i pewność w obronie. Były gracz Chelsea wypchnął ze składu Romagnolego, czyli kapitana zespołu, który wydawał się być nietykalny. 32-letni Kjaer za sprawą Pioliego przeżywa najlepszy czas w karierze. Został nawet nominowany do Złotej Piłki 2021. A gdy Duńczyk przychodził do klubu, kibice mieli sporo wątpliwości, czy to piłkarz na miarę ich klubu.
Milan to zespół, który mógłby wpisać się w narrację forsowaną przez Jerzego Brzęczka. Jego reprezentacja Polski była "Niekochana". Milan jest uwielbiany, ale za to "Kwestionowany". Tak było z Kjaerem (za stary), Calabrią (za słaby), Kessiem (niezaangażowany w grę), Leao (jeździec bez głowy), Ibrahimoviciem (za stary) czy Brahimem (nierówny).
Strażak
Także trenerska klasa Pioliego była kwestionowana. Niedawno minęły dwa lata, odkąd przejął Milan, a gdy w październiku 2019 roku zastępował Marco Giampaolo, wróżono, że to prędzej opcja na dwa miesiące. Wytykano mu słabe CV i brak tytułów. Racja, nie ma na koncie żadnego trofeum, ale scudetto nie było jego głównym zadaniem. Priorytetem było ugaszenie pożaru, który podłożył jego poprzednik. A celem długofalowym - powrót do elity. Najpierw do Ligi Mistrzów, a w następnej kolejności włączenie się do walki o mistrzostwo Włoch.
Jedna z pierwszych decyzji nowego trenera nie spodobała się polskim kibicom. Najpierw posadził na ławce Krzysztofa Piątka, a potem całkowicie pozbył się go z klubu. Wszystko po to, by zrobić miejsce dla Zlatana Ibrahimovicia. Sprowadzenie 39-letniego wtedy Szweda okazało się strzałem w "10". Milan ma dziś twarz "Ibry" - bije od niego pewność siebie i momentami gra spektakularnie. A Piątek może sobie pluć w brodę, że wysiadł z tego pociągu. Milan jest dziś w Lidze Mistrzów, a Polak walczy o utrzymanie w Bundeslidze.
W pierwszym sezonie zespół Pioliego zajął 6. miejsce. To było rozczarowaniem, bo kręcił się wokół tych lokat w poprzednich sezonach. Zmiana w grze była jednak widoczna gołym okiem. Drugi sezon to już wicemistrzostwo i momentami zachwycająca gra. Milan przestał się bać wielkich rywali. Wygrał z każdym z najlepszej szóstki włoskich zespołów. Po kilku latach Rossoneri wrócili tam, gdzie ich miejsce - do Champions League.
55-letni trener nie jest cudotwórcą. Możliwe, że jego zespół odpadnie z walki o scudetto albo szybko pożegna się z Ligą Mistrzów. Warto jednak spojrzeć na kadrę, którą dysponuje. Nie na każdej pozycji ma wartościowego zmiennika. Nie ma gwiazdy światowego formatu. Nie ujmując niczego Ibrahimoviciowi, piłkarsko najlepsze lata ma za sobą.
Pioli zbudował zespół, ale także przyczynił się do rozwoju poszczególnych piłkarzy. Pod jego wodzą odrodził się Kessie, swoją wartość udowodnili Calabria i Kjaer, a kariera Tomoriego dopiero w Mediolanie nabrała prawdziwego rozpędu. Pioli robi mimo wszystko wynik ponad stan i warto docenić jego wkład w to, co dzieje się w Mediolanie. Na San Siro budzi się potęga.
Mecz 3. kolejki Ligi Mistrzów FC Porto - AC Milan we wtorek o godz. 21:00. Transmisja w Polsacie Sport Premium 5.
Czytaj także:
Mourinho chciałby pozyskać gracza Barcelony
Ekspert: Lewandowski był bliski odejścia