W sobotę kandydat do gry w reprezentacji Polski, Matty Cash, pojawił się wraz z rodziną na spotkaniu w polskiej ambasadzie w Londynie.
Wcześniej zawodnik Aston Villi spotkał się z selekcjonerem Paulo Sousą. Jak dowiedział się nasz portal, rozmowa odbyła się w bardzo przyjaznej atmosferze.
Swoją opinię na ten temat przedstawił Jerzy Dudek. Były kadrowicz w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" w ostrych słowach wypowiedział się ws. obywatelstwa i gry Casha w reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
"Przykład Matty’ego Casha to kolejny ewenement i nowa sytuacja, bo wszystko dzieje się bardzo szybko. Wiem, że zapytanie było jakiś czas temu, ale cała otoczka wokół tego jest co najmniej dziwna" - napisał Dudek.
"Nie chcę powiedzieć, że mnie to śmieszy, że wszyscy jadą do ambasady w Londynie, żeby zobaczyć, jak Cash odbiera polski paszport, ale lekko zaskakuje. Tak samo fakt, że będzie się teraz uczył naszego hymnu. Jak widać, marketing jest wszechobecny, a moim zdaniem najpierw powinna być gra, w tym wypadku jest trochę na odwrót" - dodał były reprezentant Polski.
Cash w rozmowie z serwisem meczyki.pl zapewnił, że dobrze zna historię Polski, a także naszą kuchnię. Mama Barbara regularnie przygotowuje mu polskie potrawy, m.in. pierogi, kotlety mielone czy bigos. W domu sportowca już mrożą się butelki szampana. Jego kandydaturę mocno popiera Paulo Sousa.
"Paulo Sousa nie tyle go promuje, co jest zwolennikiem powołania obrońcy Aston Villi. Portugalczyk poleciał na jego mecz, potem na bezpośrednie spotkanie. Selekcjoner daje sygnał, że brakuje mu w drużynie kogoś takiego, jak Cash, ale nie chciałbym, żeby na tym przykładzie powstał precedens" - zaznaczył Jerzy Dudek.
Czytaj także:
Milik strzelił. Marsylia na moment oszalała. Paryż na czerwono
Koniec passy Wojciecha Szczęsnego. Wstrząs na końcu derbów Italii