Czesław Michniewicz wytrzymał w Legii Warszawa niewiele ponad rok. W poniedziałek oficjalnie zakończył pracę w drużynie mistrza Polski. Główną przyczyną były słabe wyniki w PKO Ekstraklasie, bo w tej chwili warszawski klub jest tuż nad strefą spadkową z dziewięcioma punktami.
W mediach trwa dyskusja, czy decyzja o zmianie trenera była słuszna. Kamil Kosowski jest zdania, że Michniewicz zasłużył na większe zaufanie od właściciela Dariusza Mioduskiego.
"Jego kadencję oceniam dobrze. Zdobył z zespołem mistrzostwo Polski, wprowadził do Ligi Europy, zarobił dla klubu mnóstwo kasy. Powinęła mu się noga w lidze i myk, już go nie ma. Szkoda, bo ja dałbym mu szansę na poprawę wyników" - pisze Kosowski w swoim felietonie w "Przeglądzie Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Słynny polski piłkarz ma jeden przykład na to, że czasami cierpliwość się opłaca. Sugeruje, że Legia powinna zachować się podobnie, jak Piast Gliwice.
"W poprzednim sezonie podobnie było z Piastem Gliwice, który pod wodzą Waldemara Fornalika fatalnie zaczął sezon, ale później niemal do ostatnich chwil walczył o grę w pucharach. Niestety, taki jest już los trenerów. Jeden dostaje więcej czasu, inny mniej i z tym trzeba się pogodzić" - komentuje.
Michniewicz prowadził mistrza Polski w 55 meczach i zakończył pracę ze średnią 1,85 punktów na mecz. Zastąpił go Marek Gołębiewski z III-ligowych rezerw.
Czy Legia słusznie zwolniła Michniewicza? Ekspert komentuje decyzję klubu >>
Zbigniew Boniek "spojrzał z boku". Wie, co by uchroniło Czesława Michniewicza >>