Robert Lewandowski tylko w tym roku kilkakrotnie otrzymywał "jedynki", czyli noty marzeń od niemieckich dziennikarzy (stosują oni szkolną skalę 1-6, gdzie "1" oznacza występ doskonały, a "6" - grę poniżej krytyki).
Jednak po środowym spotkaniu II rundy Pucharu Niemiec z Borussią Moenchengladbach "Lewy" znalazł się - wraz z kolegami z Bayern Monachium - na przeciwległym biegunie. Tak fatalnych not nie dostał od dawna!
Portal sport.de przyznał Lewandowskiemu najgorszą ocenę z możliwych - "szóstkę"! "W pierwszej połowie był tylko jedenaście razy przy piłce. Nie stworzył żadnego zagrożenia bramkowego. Zaistniał dopiero w 59. minucie, główkując prosto w ręce Sommera. Najlepszy piłkarz świata był w mocnym uścisku Elvediego (obrońca Borussii - przyp. red.) i spółki" - czytamy w uzasadnieniu.
Marnym pocieszeniem może być fakt, że oprócz "Lewego" taką notę otrzymało także sześciu innych piłkarzy z Monachium - Benjamin Pavard, Dayot Upamecano, Lucas Hernandez, Alphonso Davies, Joshua Kimmich oraz Thomas Mueller.
5,5 - to ocena dla Lewandowskiego w sport1.de. "Gdy dostał w końcu jakąś piłkę, silna linia obrony Borussii natychmiast go zastawiała. Szans bramkowych nie miał praktycznie wcale" - skwitowali niemieccy dziennikarze.
Nieco wyższą notę - "piątkę" - polski napastnik otrzymał od dziennikarzy Sky ("Całkowicie ukryty"), sportbuzzer.de ("To nie był jego wieczór") oraz spox.com.
"W pierwszej połowie raz dostał piłkę w obiecującej pozycji, ale stał na spalonym. Po przerwie niegroźne uderzenie głową" - tak podsumowano jego występ na spox.com.
Najłagodniej Lewandowski został potraktowany przez "Abendzeitung". Monachijska gazeta o dziwo oszczędziła Bayernowi "szóstek". Katastrofalnie grający stoperzy - Upamecano i Hernandez - dostali "piątki", zaś Lewandowski - "czwórkę".
Najlepszym piłkarzem w zespole z Monachium niemieckie media zgodnie wybrały Manuela Neuera. Uchronił Bayern od jeszcze większej kompromitacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Czytaj także: Twitter po blamażu Bayernu Monachium. "Co tu się dzieje!"
Czytaj także: To największe upokorzenie w klubowej karierze Lewandowskiego