Niemcy mu tego nie wybaczą. Lewandowski wziął zamach na świętość

Getty Images / Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Roland Krivec/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

W niedalekiej przyszłości rok 2021 piłkarscy historycy nazwą "Rokiem Roberta Lewandowskiego". W ostatnich miesiącach kapitan reprezentacji Polski pozbawił legendarnego Gerda Muellera czterech rekordów, a teraz poluje na kolejny.

Robert Lewandowski jest - co trudno było sobie wyobrazić - w tym roku lepszy niż kiedykolwiek. Zdobywa średnio 1,2 bramki na występ - w XXI wieku częściej trafiał tylko Lionel Messi w 2012 roku (1,32).

W 49 rozegranych od stycznia meczach Bayernu i reprezentacji strzelił już 59 goli! Drugi pod tym względem Erling Haaland ma dorobek skromniejszy o 16 trafień. Więcej TUTAJ. "Lewy" potwierdza dominację, bo był najskuteczniejszym piłkarzem globu także w poprzednim roku.

Strzelone w tym roku gole pozwoliły mu sięgnąć po szósty w karierze, a czwarty z rzędu (nikt nie miał takiej serii) tytuł króla strzelców Bundesligi i Złotego Buta. Z 8 trafieniami Polak jest też w tej chwili najskuteczniejszym piłkarzem Ligi Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni

Pożeracz rekordów

Tegoroczne bramki pozwoliły mu też pobić rekordy, które wydawały się "niepobijalne". I przez dekady faktycznie były poza zasięgiem kogokolwiek. Najgłośniej było o tym Gerda Muellera z sezonu 1971/72. "Der Bomber" strzelił wtedy w Bundeslidze 40 goli.

Przez blisko pół wieku nikt nie zbliżył się do tego wyczynu, a Lewandowski nie tylko go powtórzył, ale też przebił. I to w jakim stylu! Do zdobycia 41 bramek potrzebował raptem 29 występów, podczas gdy Mueller swój rekordowy dorobek zgromadził w 34 spotkaniach.

"Gerd na zawsze" - koszulkę z taką dedykacją "Lewy" przygotował na moment wyrównania rekordu Muellera. Małym druczkiem powinien dodać "w naszych sercach", bo w kolejnych miesiącach wziął się za wymazywanie legendy z ligowych i klubów annałów.

Kibice Bayernu go oklaskują, ale nie wszyscy Niemcy potrafią wybaczyć Lewandowskiemu ten udany zamach na ich piłkarską świętość. Do tej grupy należy trener Freiburga Christian Streich.

- Nie byłoby fajnie, gdyby Lewandowski wymazał z tabel rekord Muellera. Mueller i jego koledzy to bohaterowie mojego dzieciństwa, mojego pokolenia. Czuję się z nim związany. Niech wyrówna ten rekord, ale go nie pobija - mówił w maju Streich.

W podobnym stylu wypowiadał się Thomas Ahrens, dziennikarz "Der Spiegel". Apelował on o to, by Lewandowski, "w wyrazie szacunku i uznania dla Muellera", zrezygnował z pobicia tego rekordu.

Wspaniała seria

Lewandowski był jednak głuchy na te głosy i 22 maja pobił 49-letni rekord Muellera pod względem goli w jednym sezonie. Zrobił to dosłownie w ostatniej akcji poprzedniego sezonu, a na początku kolejnego odebrał mu kolejny: kolejnych występów z golem w barwach Bayernu.

28 sierpnia w ligowym spotkaniu z Herthą skompletował hat-trick i był to jego 16. z rzędu mecz monachijczyków, w którym zdobył bramkę. Na wyrównaniu rekordu nie poprzestał, bo przy następnej okazji, 11 września z RB Lipsk, go pobił.

"Lewego" zatrzymał dopiero 24 września SpVgg Greuther Fuerth. Licznik Polaka wyhamował po 19 (!) kolejnych meczach Bayernu z golem. Passa trwała od 15 lutego - Lewandowski zdobywał bramkę w każdym występie przez 215 dni, czyli ponad pół roku.

Europejska wizytówka

Rozegrany 6 dni wcześniej mecz z VfL Bochum był 19. z rzędu, w którym "Lewy" strzelił gola, a 13. kolejnym w Bundeslidze z bramką Polaka na własnym stadionie. Tym samym kapitan Biało-Czerwonych przebił wtedy wyczyn Gerda Muellera i Jupp Heynckes, którzy przed własną publicznością trafiali w lidze 12 razy z rzędu.

Na tym Lewandowski nie poprzestał. We wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Benficą skompletował hat-trick, dzięki któremu pozbawił Muellera kolejnego klubowego rekordu: bramek zdobytych dla Bayernu w rozgrywkach UEFA.

"Der Bomber" w latach 1966-78 strzelił dla Bawarczyków 62 gole w 69 występach w Pucharze Mistrzów (dziś to Liga Mistrzów), Pucharze UEFA (dziś to Liga Europy), Superpucharze Europy i nieistniejącym już Pucharze Zdobywców Pucharów.

"Lewy" do pobicia jego rekordu potrzebował 7 lat i 73 meczów w europucharach. Dziś ma na koncie 64 gole dla Bayernu w rozgrywkach UEFA. I do rozegrania jeszcze wiele spotkań w Lidze Mistrzów.

Kolejny cel

Lewandowski w 2021 roku pobił już cztery "niepobijalne" rekordy Muellera, a teraz jest na dobrej drodze do pobicia kolejnego. W 2021 roku strzelił w Bundeslidze już 36 goli - 6 mniej niż jego legendarny poprzednik w 1972 roku.

Licząc wszystkie rozgrywki, "Lewy" strzela w tym roku 1,2 gola na mecz. W samej tylko Bundeslidze natomiast zdobywa 1,33 bramki na występ. Jeśli utrzyma tę skuteczność, to pobije wyczyn Muellera i to o kilka trafień. Tym bardziej że terminarz mu sprzyja.

Do końca rundy jesiennej Bayern rozegra jeszcze 7 spotkań i to z rywalami, którzy należą do ulubionych Lewandowskiego. Nikomu nie strzelił w Bundeslidze tylu goli co VfL Wolfsburg (23), FC Augsburg (21) i Borussii Dortmund (20), a tyle samo co SC Freiburg (19) i 1.FSV Main 05 (19) wbił tylko Schalke 04.

Poza tym Bayern zagra z VfB Stuttgart, w meczach z którym Lewandowski zdobył do tej pory 11 bramek, i Arminią Bielefeld, której wbił trzy gole, ale za to zagrał przeciwko niej tylko dwukrotnie. Warto też wspomnieć, że w poprzednim sezonie strzelił gola w każdym spotkaniu z tymi rywalami: łącznie 20 w 13 meczach.

Kolejny krok w stronę tego rekordu Muellera Lewandowski może wykonać już w sobotę. O godz. 15:30 Bayern podejmie na Allianz Arenie Freiburg. Transmisja w Viaplay. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Mecze ligowe Bayernu do końca roku i ligowy dorobek Lewandowskiego z tymi rywalami:

DataRywalGole "Lewego"Mecze "Lewego"
06.11 SC Freiburg 19 18
19.11 FC Augsburg 21 17
27.11 Arminia Bielefeld 3 2
04.12 Borussia Dortmund 20 14
11.12 1.FSV Mainz 05 19 21
14.12 VfB Stuttgart 11 18
17.12 VfL Wolfsburg 23 20
Komentarze (25)
avatar
Franek Spyrka
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A ciekawe czy Polacy wybaczą panu Kmicie, że "wziął zamach" na polszczyznę. 
avatar
Robert Zet
6.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawy artykuł ale czy w SF walicie zespołowo po 0.7 zeby wymyślać nagłówki? 
avatar
Colorex
6.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znowu ROBERT 
avatar
Złocisty
6.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dobry artykuł, zawierający konkretne dane, a nie jakiś tweet nastawiony tylko na kliknięcia. Jestem dumny z faktu, że Robert jest Polakiem, a do tego świetnym piłkarzem. Chętnie czytam o jego r Czytaj całość
avatar
Lewa_tywa
6.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
6
Odpowiedz
Mamy weekend czyli maltretowanie ludzi przed meczem i po weekendowe przez głównego PRowca Kmitę i jego fantazji. Do zwymiotowania