Choć Joao Amaral jest piłkarzem Lecha Poznań od lata 2018 roku, to wiele czasu spędził poza tym klubem, a konkretnie na wypożyczeniu w Pacos Ferreira.
I kiedy wydawało się, że z tej kariery w Poznaniu nic nie będzie, Maciej Skorża "obudził" potwora.
Amaral w tym sezonie jest kluczowym graczem lidera ligi, co potwierdzają choćby statystyki.
W bieżących rozgrywkach Ekstraklasy Portugalczyk w 14 meczach strzelił 6 goli i zaliczył 5 asyst, mocno odciskając piętno na wynikach „Kolejorza”.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
Od outsidera do lidera
Od piłkarza (niemal) skreślonego do lidera drużyny. Właśnie taką drogę przebył w Poznaniu były piłkarz między innymi Benfiki Lizbona. Ale co dalej? 30-latkowi po tym sezonie kończy się umowa z Lechem. A jego forma, co nie jest zaskoczeniem, nie przeszła niezauważona za granicą.
Może wyjechać z Europy
Z naszych informacji wynika, że Amaralem zainteresowały się kluby z MLS i Japonii. Zarówno Amerykanie, jak i Japończycy byliby skłonni zaoferować mu większe pieniądze niż Lech, ale – z tego co słyszymy – zawodnik odmówił, argumentując, że czuje się szczęśliwy w Poznaniu i chce dalej tu grać.
Sprawa otwarta, ale ze wskazaniem na Lecha
Czy to oznacza, że sprawa pozostania Amarala w Lechu jest przesądzona? Jeszcze nie, ale wydaje się być na dobrej drodze. Z tego co słyszymy, co zresztą potwierdzał już sam poznański klub, trwają rozmowy na temat przedłużenia umowy. W tym momencie ich rezultat jest jeszcze otwarty, ale ze wskazaniem właśnie na Lecha.
"Lewy" złamał kolejną barierę
Bohater Lechii: "Brat dałby mi 10 w Tańcu z Gwiazdami"