"Za pieniądze myjemy wszystko do czysta" - taki napis pojawił się na transparencie kibiców Bayernu Monachium w trakcie wygranego meczu z SC Freiburg (2:1), w którym jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski. Hasło wywieszone przez kibiców wywołało wielkie kontrowersje.
Fani są wściekli na władze klubu za relacje biznesowe z gigantem Qatar Airways, który od kilku lat jest głównym sponsorem Bayernu Monachium. Nie podoba im się pośrednie wspieranie kraju łamiącego prawa człowieka.
Dodajmy, że w kraju gospodarza mistrzostw świata 2022 monachijscy piłkarze regularnie kończą swój obóz treningowy zimą. Fani postanowili ostrzej zaprotestować, ale zdaje się, że ich starania nie przyniosą skutku.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski ostro o polskim systemie szkolenia. "Nie mogę powiedzieć, że widać światełko w tunelu"
Głos w sprawie relacji biznesowych z Katarem zabrał były szef Bayernu, Karl-Heinz Rummenigge. Nie widzi on nic złego w działaniach klubu.
- Z tego kontraktu dostaliśmy dobre pieniądze dla Bayernu. Te pieniądze są również do pewnego stopnia ważne, aby zapłacić piłkarzom, a na boisku była dobra jakość. Pod tym względem nigdy nie byłem faryzeuszem - powiedział WDR2 Rummenigge. Serwis tz.de dodaje, że cel uświęcił środki.
Były szef monachijskiego klubu wytłumaczył, że takie umowy są koniecznością jeśli Bayern chce być konkurencyjny z bardzo bogatymi klubami z innych europejskich krajów i walczyć o triumf w Lidze Mistrzów.
Czytaj także:
Tak Lewandowski zareagował na Guardiolę. Ujawniono ich rozmowę
Co z podsłuchem w PZPN? Cezary Kulesza przekazał nowe informacje