Paulo Sousa zagrał w otwarte karty. Dzień przed ostatnim meczem eliminacji mistrzostw świata 2022 z Węgrami wprost przyznał, kto nie wystąpi. Chodzi o Kamila Glika, żeby ten nie "wykartkował" się przed spotkaniami barażowymi o mundial, i Roberta Lewandowskiego. Ten chce z kolei odpocząć.
Do tego dochodzi jeszcze absencja Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik w spotkaniu z Andorą otrzymał żółtą kartkę i wykorzystał limit, który eliminuje go z kolejnego spotkania. Tych trzech zawodników od lat tworzy kręgosłup naszej drużyny. Ich nieobecność może poważnie zachwiać konstrukcją naszej drużyny.
Tymczasem starcie z Węgrami jest bardzo ważne z jednego powodu. Otóż w barażach o 3. miejsca mundialowe zagra 12 drużyn. Sześć najlepszych drużyn pierwsze mecze zagra na swoich stadionach, na co szanse wciąż mają Biało-Czerwoni. Aby być tego pewnym i zwiększyć swoje szanse na awans, Polacy muszą w poniedziałek zdobyć trzy punkty.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski ostro o polskim systemie szkolenia. "Nie mogę powiedzieć, że widać światełko w tunelu"
Selekcjoner zdradził również, kogo zobaczymy na boisku. Będzie to między innymi Matty Cash, który na Stadionie Narodowym zagra od pierwszej minuty. Będzie to jego pierwszy reprezentacyjny występ w wyjściowym składzie. W debiucie z Andorą wszedł do gry z ławki.
Wszystko wskazuje na to, że miejsce Lewandowskiego w ataku zajmie Arkadiusz Milik. Sousa chciał poprawić pewność siebie napastnika Marsylii i dał mu szansę od początku w meczu z Andorą.
Milik może nie błyszczał, nie kiwał po kilku rywali, ale strzelił gola, a nawet dwa. W drugiej sytuacji był jednak na minimalnym spalonym i sędzia słusznie nie uznał mu bramki. Ważne jednak, że Milik dobrze wrócił do reprezentacji po kilkumiesięcznej nieobecności spowodowanej kontuzją.
Sousa bardzo ceni Milika i w dalszej perspektywie widzi w nim kluczowego gracza kadry. - Jeśli chodzi o atakującego, bramki są tutaj kluczowe. Patrzymy na tych piłkarzy i myślimy o ich statystykach. Mam nadzieję, że występy w reprezentacji pomogą Milikowi w częstszym trafianiu do siatki i wznoszeniu się w ten sposób na wyżyny - mówił trener na początku zgrupowania.
Partnerem Milika w ataku ma być Karol Świderski. To "człowiek" Sousy. Portugalczyk zaufał zawodnikowi PAOK-u Saloniki od początku swojej kadencji, a Świderski niemal w każdym meczu odpłacał się czymś znaczącym.
Trafiał do bramki, asystował albo robił po prostu dużo zamieszania pod polem karnym rywala. W 13 meczach strzelił pięć goli i raz asystował. A bramką na wagę trzech punktów z Albanią w Tiranie (1:0) tylko umocnił się w czołówce hierarchii napastników reprezentacji.
Do składu wrócą Jan Bednarek i Tymoteusz Puchacz, którzy z Andorą usiedli na trybunach z powodu zawieszenia za kartki. Miejsce Kamila Glika zajmie prawdopodobnie Michał Helik, od którego Sousa rozpoczynał eliminacje MŚ.
Obrońca Barnsley popełniał jednak za dużo błędów i szybko trafił na ławkę. Później dwukrotnie wystąpił od początku w meczach z San Marino, ale w jednym z tych spotkań był zamieszany w utratę kuriozalnego gola.
Mecz Polska - Węgry w poniedziałek, 15 listopada, o godzinie 20.45 w Warszawie. Transmisja w TVP 1 i Polsacie Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Przewidywany skład na mecz z Węgrami:
Szczęsny - Dawidowicz, Helik, Bednarek - Cash, Puchacz - Moder, Linetty, Zieliński - Milik, Świderski.
Podlasie czeka na Matty'ego Casha. Ciocia ma dla piłkarza zadanie
El. MŚ: Polacy wykonali plan, jednak znowu jest jakieś "ale"