[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] dość nieoczekiwanie rozegrał 90 minut w piątkowym spotkaniu z Andorą. Wydawało się, że trener Paulo Sousa da naszemu najlepszemu zawodnikowi trochę odpocząć i zmieni go po godzinie gry - jak miało to miejsce w pierwszym starciu z tym rywalem. Lewandowski grał jednak do końca i w wygranym 4:1 meczu strzelił dwa gole. Po spotkaniu nie zgłaszał żadnych urazów, pod względem fizycznym czuł się gotowy do rozegrania kolejnego pełnego meczu.
Okazuje się jednak, że wszystko było zaplanowane już dużo wcześniej. Lewandowski odbył rozmowę z Sousą na początku zgrupowania i ustalił z selekcjonerem, że jeżeli reprezentacja przypieczętuje drugie miejsce w swojej grupie i zapewni sobie start w barażach o mundial, napastnik Bayernu Monachium otrzyma od trenera wolne.
Lewandowski powiedział Sousie, że ma za sobą bardzo intensywny czas w klubie, w którym rozegrał już siedemnaście meczów w tym sezonie, a odpoczywał tylko w jednym spotkaniu Pucharu Niemiec - pod koniec sierpnia. Do tego doszły występy w reprezentacji - dokładnie sześć od września do listopada. Kapitan reprezentacji doskonale zna swój organizm i przekazał selekcjonerowi, że odpoczynek w choćby jednym meczu da mu świeżość i "kopa" na kolejne dwa, a nawet trzy tygodnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes
Jako że Lewandowski nie zagra w poniedziałek z Węgrami, będzie miał aż tydzień przerwy pomiędzy meczami: od spotkania z Andorą do ligowego starcia z Augsburgiem. Nasz piłkarz brał też pod uwagę, że w przypadku występu z Węgrami znowu wpadnie w wysoki tryb eksploatacji. Bayern Monachium gra w Bundeslidze już w piątek, a później, we wtorek - na wyjeździe z Dynamem Kijów w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Lewandowski wspominał na początku zgrupowania, że najgorsze dla zawodników są właśnie dalekie podróże, które utrudniają odpowiednią regenerację. - Robert od 9 października rozegrał już 849 minut, a w całym sezonie już 1438. Intensywność jest więc bardzo duża - wyjaśnił rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski.
W ostatnim spotkaniu grupowym eliminacji do mundialu na pewno nie zagrają także Grzegorz Krychowiak, który pauzuje z powodu nadmiernej liczby żółtych kartek, oraz Kamil Glik - obrońca z kolei jest zagrożony absencją, gdyby otrzymał kartkowe upomnienie, nie mógłby wystąpić w marcowych meczach barażowych.
Mecz Polska - Węgry odbędzie się w poniedziałek, 15 listopada o godz. 20.45 na PGE Narodowym w Warszawie. Jeżeli Biało-Czerwoni zwyciężą, zakończą rywalizację w grupie I z dorobkiem 23 punktów i zapewnią sobie rozstawienie w marcowych barażach o mistrzostwa świata w Katarze.
Mocny w defensywie, coraz lepszy z przodu - co może dać reprezentacji Matty Cash
El. MŚ: Polacy wykonali plan, jednak znowu jest jakieś "ale"