Reprezentacja Polski doznała bolesnej porażki z Węgrami (1:2) na zakończenie fazy grupowej kwalifikacji do mistrzostw świata.
Sfrustrowani kibice gwizdami pożegnali kadrowiczów, którzy mocno skomplikowali sobie kwestię rozstawienia w meczach barażowych, które odbędą się w marcu.
- Jestem zaskoczony tym wynikiem. Myślałem, że z Węgrami sobie poradzimy, zwłaszcza że zagrali bez kilku ważnych zawodników. To była jednak porażka na własne życzenie - twierdzi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Włodzimierz Lubański.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
- Od początku meczu nasz zespół zagrał bardzo przeciętnie przeciw przeciętnemu przeciwnikowi. Piłkarze zaprezentowali niskie tempo gry, było mało okazji i przyspieszenia pod bramką, w grze rzucała się w oczy bezradność. Od pierwszych minut było widać, że zespół nie jest w rytmie, w jakim powinien być - dodał były reprezentant Polski.
Biało-Czerwoni przegrali 1:2. Co prawda już wcześniej mieli pewny udział w marcowych barażach, ale zminimalizowali swoje szanse na rozstawienie w tych meczach.
- Remis byłby najbardziej odpowiednim wynikiem. Taki mieliśmy cel minimum, lecz niestety nie udało się go osiągnąć. Ale aby to zrobić, trzeba zmusić przeciwnika, aby się bronił, a my nie narzuciliśmy swojej woli - zaznaczył Lubański.
Polacy rywali w barażach poznają 26 listopada (piątek) o godzinie 17:00. Wtedy odbędzie się losowanie obu rund - półfinałów i finałów. Mecze barażowe zostaną rozegrane natomiast 24-25 marca 2022 roku (półfinały) i 28-29 marca (finały).
Czytaj także:
- Polacy skomplikowali sobie sytuację. Sprawdź, kiedy losowanie barażów
- Fatalne wieści! Podstawowy zawodnik kadry nie zagra w barażach o MŚ