Lewandowskiemu aż zabrakło słów

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Na początku 12. kolejki Bundesligi doszło do sensacji. Augsburg pokonał Bayern Monachium po raz pierwszy od ponad sześciu lat. Nic więc dziwnego, że Robertowi Lewandowskiemu trudno było opisać porażkę swojego zespołu.

Dodatkowo piątkowi rywale Bawarczyków nie radzą sobie najlepiej w sezonie 2021/2022. Przed spotkaniem z Bayernem Monachium znajdowali się w strefie spadkowej Bundesligi nad takimi drużynami jak Arminia Bielefeld czy SpVgg Greuther Fuerth.

Wygraną Augsburga z mistrzami Niemiec można więc traktować jako sensację. Ekipie Juliana Nagelsmanna nie pomógł nawet gol Roberta Lewandowskiego. Polak sam miał trudności ze wskazaniem przyczyn porażki.

- Trudno to do końca wytłumaczyć. Od pierwszej minuty próbowaliśmy atakować, ale Augsburg dobrze się bronił. Wiele rzeczy nie funkcjonowało. Timing przy dośrodkowaniach, ich jakość, także decyzje. Obie bramki straciliśmy za łatwo. Nie zagraliśmy na swoim poziomie - powiedział napastnik.

[h2]ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes

[/h2]
Julian Nagelsmann przed piątkowym meczem miał twardy orzech do zgryzienia. Kingsley Coman, Leon Goretzka i Joshua Kimmich byli nieobecni. Dodatkowo przerwa reprezentacyjna dała się we znaki, o czym wspomniał Robert Lewandowski.

- Pierwsze mecze po kadrze są dla nas ciężkie i nie wyglądają fantastycznie. Augsburg miał jedną sytuację, a strzelił dwa gole. Nam brakowało ostatniego podania, wykończenia, ale też dużo sytuacji nie mieliśmy - przyznał.

Augsburg ma powody do radości. Dzięki wygranej zespół Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego uciekł ze strefy spadkowej Bundesligi. Obaj Polacy rozegrali pełne 90 minut i dołożyli cegiełkę do piątkowego zwycięstwa. Kapitan Biało-Czerwonych docenił ich występ.

- Robert zagrał dobre spotkanie. Miał spokój z piłką przy nodze. Widać było, że jest dobrze przygotowany. Rafał wybronił kilka sytuacji, w tym jedna moją w drugiej połowie. Gratulacje dla nich - podsumował "Lewy".

Zobacz też:
Błysk Lewandowskiego nie wystarczył. Sensacja w meczu Bayernu!
Lewandowski przerwał milczenie. "To bzdury!"

Komentarze (20)
avatar
Anna Sar-3
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Dlaczego nie ma zadnej wiadomosci o bramkarzu Rafale Glikiewiczu co powstrzymal lewatywe. I dlaczego fanboie hejtuja jego nazwisko i stawiaja minusy? Przypadek? Czy chory PR bobka tak dziala ab Czytaj całość
avatar
Leon 100
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Maltretowanie ludzi magistrem ciąg dalszy. Jak widać ofiary są. Szkoda bo powinno się omijać szerokim łukiem magistra i PRowe wiadomości 
avatar
ggdd
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Naprawdę Lewy powiedział "jedna moją"? Czy to może jednak ubóstwo umysłowe Byczkowskiego? 
avatar
SportowyEkspert
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawo Robert i tak jesteś najlepszy! 
avatar
Pol 3900
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tutaj problem jest inny. Mamy w kadrze dwóch nieudaczników w ataku, którzy nie potrafią roznieść rezerw Węgrów. Milik od 2016 roku regularnie obdziera polskich kibiców z nadziei tymi Czytaj całość