Dodatkowo piątkowi rywale Bawarczyków nie radzą sobie najlepiej w sezonie 2021/2022. Przed spotkaniem z Bayernem Monachium znajdowali się w strefie spadkowej Bundesligi nad takimi drużynami jak Arminia Bielefeld czy SpVgg Greuther Fuerth.
Wygraną Augsburga z mistrzami Niemiec można więc traktować jako sensację. Ekipie Juliana Nagelsmanna nie pomógł nawet gol Roberta Lewandowskiego. Polak sam miał trudności ze wskazaniem przyczyn porażki.
- Trudno to do końca wytłumaczyć. Od pierwszej minuty próbowaliśmy atakować, ale Augsburg dobrze się bronił. Wiele rzeczy nie funkcjonowało. Timing przy dośrodkowaniach, ich jakość, także decyzje. Obie bramki straciliśmy za łatwo. Nie zagraliśmy na swoim poziomie - powiedział napastnik.
[h2]ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes
[/h2]
Julian Nagelsmann przed piątkowym meczem miał twardy orzech do zgryzienia. Kingsley Coman, Leon Goretzka i Joshua Kimmich byli nieobecni. Dodatkowo przerwa reprezentacyjna dała się we znaki, o czym wspomniał Robert Lewandowski.
- Pierwsze mecze po kadrze są dla nas ciężkie i nie wyglądają fantastycznie. Augsburg miał jedną sytuację, a strzelił dwa gole. Nam brakowało ostatniego podania, wykończenia, ale też dużo sytuacji nie mieliśmy - przyznał.
Augsburg ma powody do radości. Dzięki wygranej zespół Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego uciekł ze strefy spadkowej Bundesligi. Obaj Polacy rozegrali pełne 90 minut i dołożyli cegiełkę do piątkowego zwycięstwa. Kapitan Biało-Czerwonych docenił ich występ.
- Robert zagrał dobre spotkanie. Miał spokój z piłką przy nodze. Widać było, że jest dobrze przygotowany. Rafał wybronił kilka sytuacji, w tym jedna moją w drugiej połowie. Gratulacje dla nich - podsumował "Lewy".
Zobacz też:
Błysk Lewandowskiego nie wystarczył. Sensacja w meczu Bayernu!
Lewandowski przerwał milczenie. "To bzdury!"