Polski napastnik znów strzela za granicą! Sousa może mieć powody do namysłu

Getty Images /  Masashi Hara / Na zdjęciu: Jakub Świerczok (w środku)
Getty Images / Masashi Hara / Na zdjęciu: Jakub Świerczok (w środku)

PKO Ekstraklasa czy J-League - nie jest to ważne. Jakub Świerczok znów odpalił. Polski napastnik w sobotę strzelił dwa gole, a jego Nagoya Grampus wygrała na wyjeździe z Gambą Osaka.

W tym artykule dowiesz się o:

Jakub Świerczok w tym sezonie jest niewątpliwie gwiazdą Nagoya Grampus. Polak przed sobotnim spotkaniem miał pięć goli po dwunastu spotkaniach w J-League. Jego zespół liczył na niego także w wyjazdowym meczu z Gambą Osaka.

- Wylądował w Japonii tak, jak Wojciech Fortuna w Sapporo. Dobrze zaczął, dużo strzela, ale jest w trudnym momencie. Problemem jest koronawirus. Każdy wyjazd to dwa tygodnie kwarantanny - mówił agent napastnika, Jarosław Kołakowski w programie "Polacy pod lupą" na antenie Kanału Sportowego. (więcej TUTAJ)

Jego słowa znów się potwierdziły, bo Jakub Świerczok w starciu z Gambą Osaka po pół godzinie od pierwszego gwizdka miał na koncie dwa trafienia. W międzyczasie gola dla Nagoya Grampus dołożył Yoichiro Kakitani. Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko jedną bramką w drugiej połowie.

ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek

Polski napastnik może pochwalić się siedmioma golami po trzynastu meczach w J-League. Łącznie we wszystkich rozgrywkach zanotował dwanaście trafień, a rozegrał jedynie dwadzieścia meczów. To może dać powody do namysłu Paulo Sousie, który w przeszłości powoływał już byłego zawodnika Piasta Gliwice.

Do końca sezonu pozostały dwie kolejki. Nagoya Grampus zmierzy się jeszcze z Cerezo Osaka i Urawą. Drużyna Jakuba Świerczoka zajmuje na ten moment czwarte miejsce w tabeli i wciąż musi walczyć o miejsce gwarantujące grę w kwalifikacjach do Azjatyckiej Ligi Mistrzów.

Zobacz też:
Błysk Lewandowskiego nie wystarczył. Sensacja w meczu Bayernu!
Lewandowski przerwał milczenie. "To bzdury!"

Źródło artykułu: