Październik 2020, a więc nieco ponad rok temu. Real Madryt gra w Lidze Mistrzów z Borussią M'gladbach. Królewscy nieoczekiwanie tylko zremisowali 2:2 i zaczęło się szukanie winnych. Hiszpańscy dziennikarze skupili się na momencie z przerwy spotkania, gdy Karim Benzema rozmawiał z Ferland Mendym. Odnosił się w ten sposób: - Nie podawaj mu. On gra przeciwko nam - powiedział Benzema do młodszego kolegi.
Miał na myśli Viniciusa Juniora, który podejmował w zasadzie same złe wybory, choć w tamtym spotkaniu nie tylko on grał źle. Brazylijczyk nie miał łatwego wejścia do zespołu z Madrytu. Często dochodził do sytuacji, jednak z jakichś powodów ich nie wykorzystywał. Od początku widać było, że ma ponadprzeciętne umiejętności czysto piłkarskie, natomiast ewidentnie jego głowa nie do końca radziła sobie z tym, że gra w jednym z najlepszych klubów w Europie. Najwyraźniej przytłoczyła go presja. A przecież już nie tacy piłkarze nie dawali rady w Realu Madryt. Tam publiczność jest bardzo wymagająca i obrywało się większym gwiazdom.
Wracając do sytuacji z Benzemą i Viniciusem. Obaj panowie szybko wyjaśnili sobie całe zajście. Benzema nawet przeprosił Brazylijczyka i temat został zamknięty. Później Benzema praktycznie w każdym wywiadzie podkreślał, że wspiera Viniciusa i ma z nim znakomite relacje.
Zjadła go presja
Tym niemniej, pierwsze miesiące nie należały w jego przypadku do najłatwiejszych w życiu. - Nigdy nie widziałem, żeby na młodym piłkarzu ciążyła taka presja. Nie wiem, dlaczego tak było, ale może dlatego, że tyle kosztowałem. Wszyscy bardzo szybko oczekiwali ode mnie dużych rzeczy - mówił niedawno Vinicius w rozmowie z "TNT Sports".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!
Przypomnijmy, że Królewscy mieli zapłacić za piłkarza 45 milionów euro latem 2017 roku. Co ciekawe, pensja dla zawodnika nie była wygórowana. Ona była najmniejsza spośród wszystkich klubów, które były zainteresowane Brazylijczykiem. Przekonał go jednak projekt klubu. Finanse zeszły na dalszy plan.
Początki w nowym otoczeniu nie były w jego przypadku łatwe, ale nie przejął się krytyką, zacisnął zęby i skupił się na dalszej pracy i rozwoju.
Niesamowita metamorfoza
Zinedine Zidane nie potrafił wykorzystać pełni potencjału Viniciusa. Co innego Carlo Ancelotti, przy którym 21-latek wyraźnie odżył. Obecnie jest jednym z najlepiej grających piłkarzy na świecie.
- Nie tylko Ancelotti był kluczowy. Doceniam wszystkich trenerów, jakich tutaj miałem, a więc też Santiago Solari i Zidane. Oczywiście, że z Ancelottim mam trochę większą pewność siebie, więcej minut i czasu, by robić dobre rzeczy. Te trzy lata z wieloma treningami i minutami mocno mi pomogły. Teraz Ancelotti przyszedł, by dalej obdarzać mnie zaufaniem, którego potrzebuję - przyznał Vinicius w rozmowie z radiem "SER".
Co więcej, szefowie Realu wierzą w Viniciusa na tyle, że chcą, aby był jedną z gwiazd nowego Santiago Bernabeu, stąd też klub planuje zaoferować mu kontrakt do 2028 roku z klauzulą na poziomie miliarda euro, co wydaje się czymś nieprawdopodobnym.
Wysokie klauzule nie są w Hiszpanii niczym dziwnym, jest to od dawna stosowana praktyka. Zresztą, czy może to zaskakiwać w przypadku Viniciusa? W sezonie 2021/22 w samej lidze hiszpańskiej strzelił osiem goli, a do tego dorzucił dwie asysty. Jest jeszcze Liga Mistrzów - w czterech meczach zdobył dwie bramki i zanotował cztery asysty. To jego najlepszy sezon w życiu - wcześniej nie miał dwucyfrowej zdobyczy.
A przecież to nawet nie jest półmetek sezonu.
CZYTAJ TAKŻE:
"Co za upadek!". Media bezlitosne dla Juventusu
Interweniowała policja. Nerwowo podczas meczu Bayernu