Polscy kibice mieli prawo do niezadowolenia po listopadowych meczach eliminacji mistrzostw świata. Podopieczni Paulo Sousy niespodziewanie przegrali 1:2 z Węgrami na Stadionie Narodowym i stracili szanse na rozstawienie w losowaniu baraży.
Sousa niespodziewanie dał odpocząć podstawowym piłkarzom, w tym Robertowi Lewandowskiemu, Kamilowi Glikowi oraz Piotrowi Zielińskiemu. Grzegorz Krychowiak przekroczył limit żółtych kartek. Po ostatniej porażce fala krytyki spadła na selekcjonera, a także kapitana kadry.
Cezary Kulesza udzielił wywiadu portalowi interia.pl, w którym odniósł się do zamieszania wokół reprezentacji Polski. Lewandowski może liczyć na wsparcie prezesa PZPN.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
- Będę jednak bronił Roberta To nie jest maszyna, czasem musimy być dla niego wyrozumiali. Nie może być tak, że na kapitana po jednym przegranym meczu - nawet jeśli został popełniony duży błąd - rzuca się połowa kraju i bije go bez opamiętania. Uważam, że nie możemy pozwolić na jego ukamienowanie - stwierdził.
Prezes Kulesza miał zastrzeżenia też do innych decyzji Portugalczyka. Jak sam przyznał, ryzyko się nie opłaciło.
- W mojej głowie też tliło się pytanie: "Dlaczego Robert nie gra?". Kibice byli wściekli, bo przyjechali na mecz kadry i chcieli go zobaczyć na murawie. Ale taka była decyzja selekcjonera i jego sztabu. Zresztą wszyscy skupiają się na Robercie, a wyborów budzących emocje było więcej: brak Kamila Glika, posadzenie na ławce Piotra Zielińskiego. Dziś wiemy, że podjęte ryzyko się nie opłaciło - zaznaczył.
W półfinale baraży Biało-Czerwoni trafili na Rosję. Zwycięzca tej pary zmierzy się ze Szwecją lub z Czechami.
Czytaj także:
AC Milan w szoku. Maszyna się zacięła
Atak zimy w Anglii. Tak wyglądała murawa Manchesteru City