Piłkarze Lecha Poznań nie mieli łatwego zadania. - Za nami kolejny mecz, w którym musieliśmy przez większość spotkania być w ataku pozycyjnym i szukać rozwiązań na bardzo skomasowaną obronę przeciwnika. Warta wyszła na nas bardzo dobrze zorganizowana, sześciu zawodników w linii obrony skutecznie nas neutralizowało i zamykało nam pewne przestrzenie i doszła do tego dosyć wolna gra z naszej strony. Niewiele udało nam się wykorzystać przestrzeni. Dodatkowo niewiele oddaliśmy strzałów z dystansu i musieliśmy szybko skorygować pewne rzeczy - ocenił Maciej Skorża na pomeczowej konferencji prasowej.
- Po przerwie nasza gra wyglądała lepiej, przyspieszyliśmy ją, wykorzystywaliśmy półprzestrzenie w obronie Warty i nasza cierpliwość została nagrodzona - bramka po powtórnym dośrodkowaniu po rzucie rożnym, później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Cieszy nas, że potrafiliśmy znaleźć sposób na Wartę. Później wykreowaliśmy więcej sytuacji, okazji było więcej, ale nie byliśmy wystarczająco skuteczni, by strzelić kolejne bramki - zauważył trener po meczu z Wartą Poznań.
Ostatecznie komplet punktów został na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. - Cieszymy się ze zwycięstwa, z kolejnych trzech punktów i z tego, że nie straciliśmy bramki. Trzeba tu podkreślić postawę Filipa Bednarka, który bardzo nam pomógł. Na odprawie uczulaliśmy się, że musimy być cierpliwi i to może być kolejny mecz, w którym trzeba szukać szans swoimi sposobami. Cieszę się, że drużyna nie straciła cierpliwości i udało się wygrać ten niełatwy mecz. Słowa uznania dla Warty, która wysoko zawiesiła nam poprzeczkę - przyznał Skorża.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!
W meczu nie zagrali Pedro Rebocho i Pedro Tiba. - Oba przypadki to kontuzje odniesione w ostatnim mikrocyklu. Jak długo potrwa przerwa Rebocho - wciąż czekamy, mam nadzieję że w tym roku go zobaczymy na boisku. U Petro Tiby każdego dnia może wydarzyć się coś pozytywnego. W następnym meczu pucharowym z nich nie skorzystamy - ocenił trener Lecha.
W drugiej połowie na boisku pojawił się rzadko grający Alan Czerwiński. - On zagrał bardzo solidnie. Zastanawialiśmy się, czy go wpuścić po żółtej kartce Joela Pereiry. Nie chciałem rezygnować z ofensywnej gry na tej stronie, z dobrym dośrodkowaniem. Pokazał kilka dobrych dośrodkowań, na co liczyłem. Widzę jak on pracuje, walczy o swoje. Dostał szansę i ją wykorzystał - pochwalił Skorża.
Gola zdobył Mikael Ishak. - On dwoił się i troił - po stracie piłki był pierwszym, który reagował i bardzo ciężko pracował. Ta bramka będzie dla niego czymś bardzo istotnym, co doda mu pewności siebie i do końca roku jeszcze kilka goli strzeli - wyraził nadzieję Maciej Skorża.
Czytaj także:
Padło pytanie o dymisję Żurawia
Brutalnie przerwana seria Lechii